Zaczęło się, że o 14 rano,
obudził mnie telefon wprost z Londynu. Mój grecki przyjaciel zamieszkujący w Wielkiej Brytanii, Dimitrios jego prawdziwe imię, wykrzyczał w mikrofon swojego smartfona, co wyemitował głośnik mojego smartfona:
„ Co ty mi kurwa tu przysłałeś !?”
Nie muszę już tłumaczyć, że ów Grek płynnie mówi po polsku, ponieważ wychowywał się w Bieszczadach. Należy do odłamu tej greckiej diaspory, której korzenie sięgają wojny domowej w Grecji, skończonej w 1949 roku. Wtedy Polska udzieliła schronienia 12 tys. greckich komunistów, których chcieli zabić inni Grecy — nie komuniści. Osiedlono ich, między innymi w okolicach obu Ustrzyk ( Górnych i Dolnych).
- Co ja mu kurwa wysłałem !? - zadałem sobie samemu pytanie, czekając na feedback własnego umysłu.
Umysł mi podpowiedział, że wysłałem mu banknot 20 funtowy, Polską Pocztą, za 17 zł. Miał za tę forsę kupić antykwaryczną książkę na Cecil Court w Londynie. Podałem tę informację do wiadomości smartfona. Dalej się dowiedziałem, że list szedł 3 tygodnie, banknot jest już nie ważny i abym sprawdził ile mam takich banknotów, bo jak dużo to jest kłopot. Wszystkie papierowe funty do setki wyłącznie, tracą ważność obiegową 30 września br.
AMBASADA
Zatelefonowałem do ambasady Wielkiej Brytanii, w której czynny był tylko departament polityczny ( konsularny i prasowy nie odbierały telefonów). Zastanawiałem się, co to ten „ polityczny ” jest !? Zapewne jakaś przykrywka dla cwaniaczków z MI6 !? „ — Wymiana banknotów w Anglii ?! – O! Nic na ten temat nam nie wiadomo. Proszę się skontaktować z Bank of England.” – powiedział James Bond.
KRÓLEWSKI BANK
Bank of England w osobie pana Neil ‘a Kisserliego – odpowiedział na maila już po 4 godzinach. Szło to tak: „This email is confidential” ( czyli, że poufny) „Hi Robert !” ( czyli: Cześć Robert) – co za kurwa dżentelmeńska kindersztuba. A dalej:
„ Jestem szczęśliwy, że mogę ci wyjaśnić proces wymiany starych banknotów na nowe. (… ) możesz udać się do Bank of England lub wysłać nam banknoty pocztą załączając stosowny formularz. A my ci potem odeślemy. Szczegóły na witrynie internetowej Bank of England ( link )”
Czy to jakiś żart !? Mam mu wysłać szmal pocztą ? Nigdy nie byłem entuzjastą brytyjskiego poczucia humoru.
PROCEDURA
To nie był dowcip. Zdaniem centralnego banku Anglii mam włożyć banknoty w kopertę, wypełnić formularz, w którym oprócz danych osobowych mam wpisać nominały i ilości. Należy załączyć kopię dokumentu tożsamości, dowód adresu zamieszkania: rachunek za prąd, telefon, wywóz śmieci, umowę najmu, oświadczenie podatkowe, informację z zakładu ubezpieczeń społecznych. Jeżeli kwota będzie większa niż 700 funtów potrzebne są także dowody potwierdzający pochodzenie banknotów np. umowa o pracę lub kopia aktu zgonu i testament. To jeżeli pieniądze pochodzą ze spadku. Ewentualnie upoważnienie do zarządzania majątkiem, jeżeli sprawa spadkowa jest w toku i nie skończy się przed 30 września. Dokumenty przetłumaczone na angielski najlepiej potwierdzone notarialnie.
Pieniądze należy wysłać listem poleconym na adres: Department NEX, Bank of England, Threadneedle Street, London EC2R 8AH. A jeżeli nie masz zaufania do poczty poleconej to możesz ubezpieczyć przesyłkę w firmie kurierskiej do wartości jej zawartości – czyli pliku banknotów. Potem, uwaga: oni prześlą ci pieniądze na twój rachunek w banku, jeżeli nominowany jest w funtach brytyjskich. Najlepiej, jakby była to filia jakiegoś angielskiego banku. Kiedy? Nie wiadomo.
To co Polakowi przychodzi w takich warunkach do głowy to wysłać te wszystkie kwity dodać 100 funtów i pomylić się w deklaracji o jedno zero. Wtedy będzie 1000. Niech się brytole walą !
Natomiast ta dziwna procedura, że Bank of Englad przeleje środki na konto w funtach prowadzi do logicznego wniosku, żeby założyć takie konto wpłacając stare funty. Następnie je wypłacić. Zamknąć rachunek.
POLAK NIE POTRAFI
Okazało się jednak, że ten pomysł jest błędny. Można wpłacić stare funty, o nominałach powyżej 50, ale nie można ich wypłacić. To znaczy można je wypłacić ale będą to te same stare funty, które się wpłaciło, ponieważ polskie banki nie mają nowych funtów. Dopóki stare funty są ważne mają do tego prawo. Kiedy funty zostaną 30 września unieważnione, nie zostaną przyjęte przez bank – no bo są nieważne. Ewentualnie można wpłacić teraz i poczekać do października, kiedy wypłata musi być już zrealizowana w nowych funtach. Nie bardzo ta opcja mnie zadawalała.
KANTORY
Zadzwoniłem więc do trzech kantorów – czy skupują stare funty ? Na dzień pisania tekstu kurs funta wynosił 5,57 zł. Kantory proponowały za stare banknoty po 3,80 do 4,20 za funta. Jest to oczywiście jakaś opcja. Ale krzywdząca. Powierzyłem forsę zatem umiarkowanie obcemu, udającemu się do Londynu, aby ten osobiście funty wymienił. Czy to się uda ? Zobaczymy.
TAK KRADNIE KRÓLOWA
To jest oczywiście draństwo na skalę światową. Funt szterling po dolarze, jenie i euro jest najczęstszą walutą rozliczeń handlowych, choć nie odbywają się one obecnie w papierze. Nadal jednak wielu ludzi trzyma w nim oszczędności, nie tylko w Polsce. Według różnych szacunków do 30 września stracą ważność banknoty w różnych nominałach reprezentujące 17,5 mld funtów. Zapewne na zawsze.
Większość bowiem drobnych ciułaczy, w niektórych państwach 30 funtów to jest nadal zawrotna kwota, nie wymieni tych pieniędzy. Dla obywatela Nigerii ( dawna angielska kolonia ) jest to zwyczajnie niewykonalne. Zapewne sekretarz skarbu Wielkiej Brytanii Nadhim Zahawi doskonale o tym wie. Tym sposobem unicestwi wielomiliardowy nawis inflacyjny, pieniędzy które nie były w obiegu. Ale mogłyby być. To taka sztuczka na pozbycie się zagranicznego długu.
Ma to drugi koniec. Zaufanie do tej najstarszej waluty na świecie zmaleje. Żaden Włoch, Eskimos i tajlandzki baba-chłop nie przyjmą już od brytyjskich turystów funtów, jak się dowiedzą, że te co mają są nic nie warte. Zapewne w Polsce nie będziemy odkładać w funtach szterlingach na czarną godzinę. Niektórzy nawet uważają, chyba słusznie, że zeszłotygodniowe obniżenie się kursu o ok 20 groszy spowodowane jest tym, że Polacy chcą pozbyć się funtów.
Gwoli ścisłości dodajmy jednak, że po 1 października, nadal możesz udać się ze swoimi funtami do Bank of England w Londynie. Oni ci je wymienią, jeżeli oczywiście uznają, że twój rachunek za prąd oraz akt zgonu teścia spełniają ich oczekiwania. Nie może być ich więcej niż 10 tys. ponieważ jest to górna kwota z jaką możesz przekroczyć angielską granicę.
Przyznać jednak trzeba, że angielscy ministrowie to dżentelmeni. Nie to co nasi. Glapiński okrada własnych ziomali. Brytyjczycy tylko cudzoziemców. Mają w tym 400 lat doświadczenia.
Napisał:
Robert Jaruga
NOTA REDAKCYJNA
Nota Redakcyjna, to stopień doskonałości tekstu, jaką zdaniem zespołu redakcyjnego osiągnął autor mozoląc się przy komputerze.
Ów stopień wyrażamy w procentach, ponieważ wszystko, co zawiera procenty jest dużo bardziej godne uwagi niż to, co procentów nie zawiera, vide piwo bezalkoholowe.
Idealny tekst, czyli taki, który nie istnieje otrzymałby
100 PROCENT
Dziś dajemy:
Ponieważ :
- sprawa jest na miarę być albo nie być narodu.
Brakuje nam jednak, tego o co w każdym dobrym kryminale chodzi – mianowicie, kto zabił ?
Bez tych personaliów, nie można powiedzieć, że tekst jest stuprocentowy, bo nie jest.
O AUTORZE :
Jest sukcesem reprodukcyjnym ojca Józefa i matki Marii. Jasno z tego wynika, że urodził się w świętej rodzinie. Skończył dziennikarstwo w Warszawie i nauki polityczne w Hamburgu.
Wolno mu więc o sobie mówić, że jest prawdziwym hamburgerem. Pociesza go, że składa się z inteligentnej materii o masie 1300 gramów (waga mózgu).
Martwi, że zliczając masę 7,3 miliarda mózgów zamieszkujących Ziemię wychodzi, że inteligentna materia stanowi pomijalny procent materii nieinteligentnej, z której składa się makrokosmos.
(Perfekcyjny w pielęgnacji swej intelektualnej niezależności – przyp. red).
Nawkładaj Autorowi ile wlezie
Formularz Kontaktowy
SKOMENTUJ
ALE…
Możesz zamieścić swój komentarz poniżej. Być może obraźliwy, prześmiewczy a nawet wulgarny pod warunkiem, że podpiszesz go własnym imieniem i nazwiskiem figurującymi w dokumentach metrykalnych.
Wszelkie komentarze, których autorzy wstydzą się tego co myślą i co zatem idzie piszą, przez co rozumiemy niechęć do wyjawiania swoich danych, będą usuwane.
Jeżeli czujesz potrzebę nawsadzania autorowi bezpośrednio a chciałbyś być anonimowy, użyj formularza kontaktowego powyżej.
Twoje uwagi, zgryźliwości oraz jak przypuszczamy również peany, trafią do skrzynki mailowej autora. Wiąże się to z niebezpieczeństwem, że możesz nawet otrzymać jakąś odpowiedź, propozycję lub zostać wyzwany na pojedynek.