Złe wieści dotarły do nas z Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych.
Ta Komisja, która składała się z 14 przedstawicieli rządu oraz 21 reprezentantów, 15 mniejszości, obecnie składa się z 14 przedstawicieli rządu i 4 przedstawicieli 3 mniejszości. Po piętnastu latach stała się parodią dialogu rządu z mniejszościami ( jak powiedział jeden z indagowanych), której nie mogli ludzie tak dzielni, jak Tatarzy, dobrotliwi, jak Czesi oraz twardzi, jak stal od Kruppa Niemcy, po prostu znieść.
Nam patologicznym kosmopolitom,
problemy mniejszości narodowych są trudne do zrozumienia, nawet bardziej niż poczucie krzywdy, miotające stowarzyszeniami LGBT. Ale spróbujemy to wyjaśnić najlepiej, jak potrafimy, tak jak nam wyjaśniono.
Kłopot z ludźmi polega na tym, że jako jedyne zwierzęta potrafią mówić. To jest umiejętność zupełnie nie potrzebna w naszym kraju. Z punktu widzenia obecnej władzy byłoby lepiej aby tylko potrafili liczyć. Umiejętność liczenia (niezbyt dokładna) w zakresie otrzymywanych zasiłków jest zasadniczą pożądaną sprawnością elektoratu. No ale jeżeli ludzie już muszą mówić to najkorzystniej by było, aby robili to wyłącznie po polsku i to też nie wszyscy. To jest wielki błąd matki natury, że posługujemy się jako gatunek 7 tys. języków. O ileż świat byłby prostszy gdyby wszyscy na planecie byli Polakami i mówili tylko jednym językiem Juliusza Słowackiego.
Przy czym ten język to jest bardzo ważna sprawa. Jest niczym system operacyjny waszego mózgu. To język polski zasadniczo świadczy o tym, że jestem Polakiem, bo jest on jedynym, który jako tako opanowałem w dzieciństwie, dzięki swojej matce. Gdybym miał się polskiego nauczyć w szkole na pewno by nie wyszło.
Są jednak Polacy,
którzy wprawdzie mówią po polsku od drugiego roku życia ale nie czują się Polakami tyko powiedzmy Białorusinami albo Karaimami. A nawet tacy Polacy, co nie wstydzą się myśleć o sobie: Żydzi. Nie jestem tego w stanie klarownie wytłumaczyć. Sam nie doświadczałem takich dylematów. Moja determinowana językiem narodowość jest mi zupełnie obojętna. Nie wiem także, jak to jest być murzynem lub pliszką szarą.
Problem komisji od narodów mniejszościowych zaczął się od posła a nawet swego czasu ministra Janusza Kowalskiego, który nie lubi niemieckich dzieci.
Wynika to prawdopodobnie z faktu,
że Kowalski pochodzi z Opola (ongiś nazywało się to Oppeln ), w którym kiedy sam był dzieckiem, było mnóstwo niemieckich dzieci. Niemieckie dzieci mówiły po niemiecku i chodziły w pikielhaubach. Wożone były do przedszkoli w resorowanych wózkach o kolorze maksibimber metalik, wprost ze Stuttgartu. A Kowalskiego, przedstawiciela narodu zwycięskiej koalicji antyhitlerowskiej, ciągnięto na saneczkach na płozach wygiętych w baranie rogi z Białki Tatrzańskiej. Musiało być to bardzo smutne. Być może nawet niemieckie dzieci znęcały się nad Kowalskim w podstawówce fizycznie, wkładając mu głowę do sedesu lub psychicznie, na lekcjach religii, twierdząc, że Bóg niemal na pewno jest Niemcem.
Te traumatyczne przeżycia z dzieciństwa spowodowały, co zrozumiałe, że poseł Kowalski nie lubi niemieckich dzieci. Dlatego przyszedł do Sejmu z projektem nowelizacji ustawy budżetowej, z którego wynikało, choć nie wprost, że trzeba ograniczyć wydatki na wszystkie dzieci, które uważają, że ich językiem ojczystym nie jest język polski.
Nowelizacja przeszła przez Sejm, choć sama w sobie jeszcze nie wyglądała, jak ustawodawstwo norymberskie. Dopiero minister Czarnek od oświaty przekuwając ustawę w rozporządzenie zrobił z niej łom na niemiecką dzieciarnię. Zredukował jednym zapisem, wymiar nauki języka niemieckiego w przedszkolach, szkołach i na porodówkach z 3 godzin do jednej tygodniowo. Każdy Polak, który uczyłby się niemieckiego, wziąłby to za dobrodziejstwo ale nie Polacy, którzy są Niemcami.
Na mocy Konstytucji RP –
gwarantującej mniejszościom narodowym równe traktowanie, rozporządzenie powinno być konsultowane w onej komisji mniejszości. Obiecano mniejszościom takową konsultację. Na obiecankach się skończyło. Rozporządzenie Czarnka weszło w życie 10 lutego, ze skutkiem od 1 września, czyli rozpoczęciem nowego roku szkolnego.
Wywołało to pustynie chaotycznej gadaniny wśród przedstawicieli mniejszości zasiadających w Komisji, którzy jednak w końcu, stąpając po niebezpiecznym gruncie, jakim jest obrażanie władz Rzeczpospolitej, wysmarowały do premiera Morawickiego pismo – domagając się unieważnienia ( deregulacji ) rzeczonego rozporządzenia Czarnka.
Urzędnicy premiera
zredagowali pełną prawniczego bełkotu odpowiedź, że premier może zmienić rozporządzenie własnego ministra ale nie musi, no chyba, że chce, ale nie chce ponieważ nie jest pewny, czy niemieckie dzieci powinny chodzić na trzy godziny niemieckiego tygodniowo czy na jedną. Jeżeli mniejszości uważają, że niepewność premiera jest niezgodna z Konstytucją RP – to niech sobie idą ze skargą do Trybunału Konstytucyjnego.
W rezultacie onego pisma, z którego wynika, że władza i tak może sobie robić co chce – w Komisji zawiesili swój udział Niemcy (polscy). Polscy Czesi też uznali, że jest to zawracanie zadka. „Komisja od lat służy rządowi do legitymizowania własnych poczynań nie licząc się ze zdaniem członków” – mówi jeden taki Czech.
Przedstawicielka rosyjskiej mniejszości
Galina Trawkina-Sydorenko nie musiała występować z Komisji ani się zawieszać. Zachowała się honorowo. Zmarła 18 lutego nie doczekawszy tragedii, która nastąpiła 6 dni później.
Pozostali się stawiali i deliberowali, aż 1 czerwca podczas posiedzenia w trybie on-line kolejnych 14 mniejszosciowców wyłączyło swoje monitory, aby zamanifestować mniejszościową solidarność z psychicznymi cierpieniami niemieckiej progenitury.
Nie wszyscy jednak. Białorusini się nie zawiesili. Niezręcznie było protestować przeciw ograniczaniu nauki języka niemieckiego w Polsce, w sytuacji kiedy Białoruś, ograniczyła naukę języka polskiego na Białorusi. Wystosowali pismo do białoruskiego Łukaszenki natomiast trudno aby kocioł garnkowi przyganiał.
Romowie też się zawiesili ale tylko w połowie ( jeden tak drugi nie ). Polska nie finansuje nauki mowy romskiej w szkołach. Cyganie nie czują się specjalnie solidarni z innymi mniejszościami, które nie czują się solidarni z nimi. Kiedy na Ukrainie w 2018 roku spalono cygańską wieś Rudne, do której przedstawiciele Narodowej Azowskiej Milicji przybyli z widłami i siekierami, przedstawiciel mniejszości ukraińskiej nie zajął właściwego stanowiska. Równierz nie wzbudziło w mniejszościach łez to, że Prezesowi Królewskiej Fundacji Romów Bogdanowi Trojankowi, w lutym tego roku, spalono restaurację i hotel w Połczynie Zdroju. No i w końcu obecnie miłościwie panujący Król Romów Polskich Ryszard Paczkowski – uważa, że jego przedstawiciel zasiada w Komisji aby reprezentować interes mniejszości romskiej a nie mniejszości w ogóle.
Wotum separatum zgłosił też reprezentant polskich Ormian Bogdan Kasprowicz. Z zawodu poeta i doradca podatkowy (wpis w Krajowej Izbie Doradców Podatkowych nr 06940) ponieważ, co jemu już nie przeszło przez gardło a zatem nam nie trafiło do uszu interes niemieckich dzieci nie leży w interesie Ormian.
Poeta Kasprowicz nie chciał rozmawiać. Poniekąd to rozumiemy. Nie jest to wina Kasprowicza, że jest siostrzeńcem mordercy komunistów Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. – tak uważamy. Natomiast jednak w pewnym stopniu jest winny, że na pogrzebie wujka twierdził, że ów był : prawdziwym bohaterem wyzwalającym Polskę z więzów nieprawości, zła, kłamstwa, poddaństwa, (…) zasiadającym obecnie w chwale po prawicy wspaniałomyślnego Stwórcy.
No i ostatnim mniejszościowym, który się nie zawiesił z solidarności do niemieckich dzieci jest Żyd – aktor Teatru Żydowskiego w Warszawie Artur Hoffman. Ponieważ Hoffman najwyraźniej nie chcąc odpowiadać na niewygodne pytania, ostentacyjnie wyłączył telefon i równie ostentacyjnie nie uruchamiał go przez kilka dni, wysłaliśmy mu esemesa.
„ Szalom ! Szanowna Szydzie
Starać się to Pan dzwonić na sprawa sensu waszego uczesniczenia, jako eksponant mniejszoszci szydoskiej w Zjednoczona Komisja Żondu Mniejszoszci Narodowe i Etniczne. Jaka ynteres diaspora szydoska i szydoski proletarjat ma, żeby w ta sitwa być representowana ? Proszom kontakt. Bardzo szanuje Panskiego honoru. Mazel tov ! Robert Jaruga Cienikasz tygodnik Nielicho.pl.”
Hofman ani nie oddzwonił, ani nie odpisał. Szkoda.
W komisji trwa kryzys
Przewodniczący ze strony Rządu wiceminister Błażej Poboży twierdzi, iż one zawieszenia nie mają umocowania prawnego. Strona rządowa uznaje, że pozbawienie Niemców niemieckiego było słuszne, ponieważ Niemcy w Niemczech nie zapewniają sponsorowanych przez państwo lekcji polskiego a dawno powinni to zrobić.
Rozumowanie posła Kowalskiego, że jak się dowali niemieckim dzieciom w Polsce, to polskie będą bardziej w Niemczech kochane, jest oczywistym niedorozwojem wyczucia faktyczności, które w nieomylny sposób kwestionuje nawet wyznawane przez Kowalskiego chrześcijaństwo.
Niepodobna zrozumieć dlaczego polscy obywatele narodowości niemieckiej, mają być karani za to, że polonia niemiecka płacąca w RFN podatki, nie potrafi ze swoim rządem załatwić sobie statusu mniejszości narodowej.
Ale to przecież nie szkodzi. Nie jest to jedyny nonsens, któremu hołduje PiS-owskie przyrodoznawstwo.
Walka o dusze Kaszubów, Ukraińców, Tatarów, Słowaków, Czechów, Litwinów, Łemków, Karaimów, Romów i Rosjan oraz Żydów znowu zostanie przez PiS wygrana w tradycyjny dla jego władzy sposób.
Paraliż w Komisji oznacza nieuchwalenie budżetu. Upierając się przy swoim, mniejszości stracą około 40 mln zł jakimi rokrocznie rozporządzało komisyjne gremium.
Ci którzy się nie zawiesili nie ukrywają, że kąsanie ręki, która karmi, jest im nie na rękę.
Napisał:
Robert Jaruga
NOTA REDAKCYJNA
Nota Redakcyjna, to stopień doskonałości tekstu, jaką zdaniem zespołu redakcyjnego osiągnął autor mozoląc się przy komputerze.
Ów stopień wyrażamy w procentach, ponieważ wszystko, co zawiera procenty jest dużo bardziej godne uwagi niż to, co procentów nie zawiera, vide piwo bezalkoholowe.
Idealny tekst, czyli taki, który nie istnieje otrzymałby
100 PROCENT
Dziś dajemy:
Ponieważ :
- sprawa jest na miarę być albo nie być narodu.
Brakuje nam jednak, tego o co w każdym dobrym kryminale chodzi – mianowicie, kto zabił ?
Bez tych personaliów, nie można powiedzieć, że tekst jest stuprocentowy, bo nie jest.

O AUTORZE :
Jest sukcesem reprodukcyjnym ojca Józefa i matki Marii. Jasno z tego wynika, że urodził się w świętej rodzinie. Skończył dziennikarstwo w Warszawie i nauki polityczne w Hamburgu.
Wolno mu więc o sobie mówić, że jest prawdziwym hamburgerem. Pociesza go, że składa się z inteligentnej materii o masie 1300 gramów (waga mózgu).
Martwi, że zliczając masę 7,3 miliarda mózgów zamieszkujących Ziemię wychodzi, że inteligentna materia stanowi pomijalny procent materii nieinteligentnej, z której składa się makrokosmos.
(Perfekcyjny w pielęgnacji swej intelektualnej niezależności – przyp. red).
Nawkładaj Autorowi ile wlezie
Formularz Kontaktowy
SKOMENTUJ
ALE…
Możesz zamieścić swój komentarz poniżej. Być może obraźliwy, prześmiewczy a nawet wulgarny pod warunkiem, że podpiszesz go własnym imieniem i nazwiskiem figurującymi w dokumentach metrykalnych.
Wszelkie komentarze, których autorzy wstydzą się tego co myślą i co zatem idzie piszą, przez co rozumiemy niechęć do wyjawiania swoich danych, będą usuwane.
Jeżeli czujesz potrzebę nawsadzania autorowi bezpośrednio a chciałbyś być anonimowy, użyj formularza kontaktowego powyżej.
Twoje uwagi, zgryźliwości oraz jak przypuszczamy również peany, trafią do skrzynki mailowej autora. Wiąże się to z niebezpieczeństwem, że możesz nawet otrzymać jakąś odpowiedź, propozycję lub zostać wyzwany na pojedynek.