Po zeszłorocznej hecy, kiedy górale z Zakopanego w poprzek szlaku turystycznego na Gubałówkę, ustawili zapory i pobierali opłaty od turystów, 4 zł za przekroczenie każdej miedzy, PTTK zmieniło trasę szlaku. Niestety okazało się, że również nowowytyczony szlak prowadzi przez prywatne parcele. Pech chciał, należące do tych samych właścicieli, do których należały pola pod poprzednim szlakiem. Za przejście nowym szlakiem na Gubałówkę, górale też domagają się opłaty tranzytowej. Mamy nowatorski pomysł. Spodoba się wszystkim zakopiańczykom. Opłaty należy pobierać już na rogatkach waszego świętego miasta, tak od przybywających, jak i od tych, którzy chcą z niego uciec. Oczywiście nie obowiązywałyby samochodów z miejscowymi tablicami rejestracyjnymi.
W mieszkaniu 20-latka na warszawskim Ursynowie policja nie znalazła tym razem narkotyków. Natrafiła jednak na skradziony rower, który wart był tyle, ile normalny samochód, czyli 15 tys. zł. Aby się z posiadania roweru wykpić, rewidowany przyznał, że kupił go od kolegi za 800 zł. Dzięki temu, koledze przyklapano złodziejstwo a nieposiadającemu narkotyków paserstwo. Nie od dziś wiadomo, że jakiekolwiek rozmowy z funkcjonariuszami policji nie mają absolutnie żadnego sensu.
Głęboko niepatriotycznie, stwierdzić można obrzydliwie, zachowują się żołnierze Mazowieckiej Brygady Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy odmawiają służby ojczyźnie, ponieważ ta zalega im z żołdem od 5 miesięcy. Rzeczpospolita winna jest swoim obrońcom od 6 do 15 tys. zł. Wojskowi utrzymują, że stracili zaufanie. Biadolą, że nie mają nawet na tramwaj, aby stawić się w jednostce. Więcej odwagi panowie ! Jak wy chcecie pokonać wroga, kiedy boicie się nieuzbrojonych kanarów ?!
Ruch na warszawskiej Wisłostradzie został sparaliżowany przez policję i straż miejską, ponieważ jakieś ptaki kaczkopodobne, urządziły sobie pieszą migrację z Łazienek Królewskich nad Wisłę. Przez ponad pół godziny najważniejszym traktem komunikacyjnym stolicy nie przejechał żaden samochód, ponieważ kaczki niczym święte krowy, kroczyły od zachodniego krawężnika do wschodniego. Obecny kult jednostki przybiera doprawdy rozmiary nieznane w przyrodoznawstwie do tej pory.
Po raz drugi w ostatnich tygodniach policja użyła broni palnej na stacji benzynowej. Tym razem również nie trafiła w instrybutor w Konstancinie-Jeziornej, raniąc jakiegoś nieboraka w nogi. Ale każda dobra passa musi się kiedyś skończyć. Sugerujemy prezesowi Obajtkowi, żeby na jego stacjach, obok znaczka z przekreślonym papierosem, pojawiła się naklejka z przekreślonym pistoletem. Będzie miał przynajmniej czyste sumienie, kiedy samochody wylecą w powietrze a ludzie zginą w płomieniach.
Do jakowejś sensacji doszło w Warszawie, na skalę światową rzekomo. W Muzeum Narodowym w rezultacie Interdyscyplinarnych Badań Mumii kapłana Hor-Dżehutiego, która składowana jest tu od dwustu lat, naukowcy stwierdzili, że kapłan w momencie pochówku był w ciąży. Tym samym ustalono, iż jest to jedyny taki obiekt na świecie powstały w rezultacie mumifikacji zwłok ciężarnego mężczyzny.
W Grudziądzu, walka polityczna między frakcjami rady miasta przyjęła dość niesmaczny wymiar. Radni opozycji ufundowali banery reklamowe widniejące w strategicznych punktach Grudziądza, z których jasno grudziądzanie mogą się dowiedzieć, który z radnych, wymieniony z imienia i nazwiska oraz znany z twarzy, opowiadał się za podwyżką opłaty śmieciowej o 40 proc. Podwyżka obowiązuje od 1 maja. Brak elegancji tego posunięcia polega na tym, że tak naprawdę, uchwała o cenie odpadów, podejmowana jest pod presją czynników zewnętrznych, na które radni mają znikomy wpływ, żeby nie powiedzieć żaden. To monopole śmieciowe dyktują ceny, a tolerowanie takiego stanu przez lata, doprowadziło do obecnej sytuacji. Obawiamy się, że gdyby większość w radzie Grudziądza mieli autorzy banerów, to kształt uchwały odpadowej i pojawiające się w niej cyfry nie wiele by się różniły.
Aby uchronić dzieci przed skutkami nieodpowiedzialnej postawy dorosłych, dyrekcja gminnego przedszkola w Górznie (woj. mazowieckie) zakończyła niespodziewanie konkurs z okazji Dnia Ziemi. Dzieci wykonały stroje z gazet, plastikowych nakrętek, worków, reklamówek i innych śmieci. Tak przebrane zostały sfotografowane. Zdjęcia umieszczono na witrynie facebookowej przedszkola. Zwycięstwo w konkursie miała była uzyskać fotografia z największą ilością polubień. Niespodziewanie fotografie zaczęły się cieszyć ogromnym powodzeniem wśród użytkowników Facebooka w Indiach i Pakistanie. Hindusi dawali moc lajków. Jak się okazało były to wyznania nieszczere. Rodzice opłacili dzieciom polubienia. Dyrekcja przedszkola nazwała sprawę skandalem.
Kierownik Referatu Promocji i Sportu w Urzędzie Miejskim w Drawsku Pomorskim pan Marcin Łukasz ( pierwsze to imię a drugie imię to jego nazwisko) powiedział, że nie będzie żadnej gminnej dotacji na budowę gniazda dla bociana Kajtka, który wraz z żoną, od dwóch lat, żebrze o jedzenie pod sklepem w Ostrowicach. Marcin Łukasz przypomniał, iż przez ekstrawaganckie wydawanie pieniędzy na zbożne cele, gmina Ostrowice, zbankrutowała 3 lata temu. Została zlikwidowana a 50-milionowy dług przejąć musiało Drawsko Pomorskie oraz urząd wojewódzki. Bocian Kajtek, jeżeli chce mieć gniazdo, wybudować je musi we własnym zakresie — dodał kierownik Marcin Łukasz.
Odradza się tradycja przedwojennej V kolumny. Niemcy najwyraźniej chcą opanować przestrzeń powietrzną nad Polską. Sprzedają na jednym z portali aukcyjnych unasiennione matki pszczół germańskiej linii Hinderhoffer . Unasienniona matka może złożyć do 3 tys. jaj w ciągu doby, z których wykluje się tyleż jadowitych Hinderhofferków. Hinderhofferki bardzo łatwo pomylić z polskimi narodowymi pszczołami. Różnią się wprawdzie, nieco ciemniejszym, jednolicie szarym ubarwieniem, vide niemiecka łódź podwodna, jednak nie posiadają na skrzydłach rozpoznawczych znaków swastyki. Jedyną sensowną odpowiedzią na tę zakonspirowaną inwazję, jest znakowanie polskich pszczół białoczerwoną szachownicą. Niemcy za niemiecką pszczołę winszują sobie 70 zł polskich . Z dostawą 88.
W okolicach Placu Rodła, w ścisłym centrum Szczecina, otwarto Biedromarket. Jak sama nazwa wskazuje jest to sklep dla biednych biedronek oraz bogatego a wybitnego polityka lewicy Roberta Biedronia. Personel zarzeka się, że Biedroń w Biedromarkecie też zostanie obsłużony, jeżeli odwiedzi Szczecin. Bieda sklep sprzedaje ubrania po 10 zł oraz siekiery dla zdesperowanych rewolucjonistów po 30.
Komenda Główna Policji, już po pierwszym dniu majówki zakomunikowała, że 20 tys. funkcjonariuszy, wspólnie z inspekcją sanitarną, przeprowadziło ponad 4,1 mln kontroli. Utrzymywała również, że wlepiono 3783 mandaty i sporządzono 519 wniosków o ukaranie do sądów za niezakrywanie ust i nosa w miejscach publicznych. Pouczono ponad 2 tys. osób. Rzec trzeba gówno prawda. Gdyby te liczby miały odpowiadać rzeczywistości, pierwszego maja, każdy funkcjonariusz musiałby przeprowadzić ponad 200 kontroli ( dokładnie 205). Jest to już kolejny przypadek, seryjny powiedzieć trzeba, dowodzący, że w Komendzie Głównej zatrudnieni są gliniarze z zaawansowaną dyskalkulią.
Kierowcy elektrycznych hulajnóg zostali uratowani. Już za dwa tygodnie przestaną mieć wrażenie, że są kierowani czynnikami bezgranicznej subiektywnej przypadkowości ale powodować nimi będzie wymyślone przez PiS prawo. Hulajnogoregulacje, jak przystało na pisoumysły, nie zawierają niczego, czego nie można było się spodziewać. Kierowca hulajnogi ma być trzeźwy i powolny. Poza tym może zapłacić 5 tys. grzywny, jak nie spełni któregoś z tych warunków. Tym samym plaga hulajnogokatastrof zniknie po wsze czasy.
Warszawski kidnaper uprowadził świnię, z którą jej właścicielka, znana jako pani Alicja, spacerowała po mieście, prowadzając zwierzę na smyczy. Do uprowadzenia świni doszło na Starym Mieście, gdzie Alicja udała się, aby kupić wieprzowinie coś do zjedzenia. Przed sklepem młody mężczyzna zaoferował pomoc w pilnowaniu świni. Kiedy właścicielka zrobiła zakupy, na zewnątrz nie było ani świni, ani smyczy, ani pilnującego. Kidnapera wraz ze świnią widziano potem w tramwaju nr 23. Jak dotąd nie wpłynęło żądanie okupu. Postępowanie prowadzi Komenda Policji przy ulicy Dzielnej. Dla zainteresowanych podajemy telefon: 22 603 71 06