Funkcjonariusze w Krakowie rozbili naukową grupę przestępczą, zajmującą się pisaniem prac licencjackich, magisterskich, inżynierskich na zlecenie, za pieniądze. Z ruchów na koncie bankowym herszta bandy wynika, że w Polsce może być 11 tys. pozornych magistrów, inżynierów i doktorów. Jest też tak, że nie którzy przestępcy z tej grupy, mają faktycznie po trzy magisterki i dwa doktoraty. Największą niesprawiedliwością jest jednak to, że ci zdolni pisarze dzieł naukowych, dostawali tylko 10 proc. tego co ich szef inkasował od swoich klientów. Słusznie zatem aresztowano go na 3 miesiące, pod zarzutem przestępstwa przeciw wiarygodności dokumentów, za które grozi 10 lat więzienia.