8:00 — 19:00

Pra­cu­je­my Ponie­dzia­łek — Sobota

+48 668 935 668

Dzwoń w Każ­dej Sprawie.Tu i Teraz!

INFANTYLNA MINISTER a

Mam dla was ściśle tajną informację.

Nikt jesz­cze o tym nie wie ! Będzie­cie pierw­si ! Gdy­by podob­na wie­dza tra­fi­ła do ame­ry­kań­skiej opi­nii publicz­nej, budyn­ki na Wall Stre­et runę­ły­by od rezo­nan­su wywo­ła­ne­go tupa­niem ucie­ka­ją­cych bro­ke­rów. Rosyj­scy gang­ste­rzy z Bri­gh­ton Beach zaczę­li­by się uczyć szwaj­car­skie­go. A ten homo­idal­ny żydek od Face­bo­oka, musiał zro­zu­mieć, że „Cora­cao” to nie tyl­ko likier o kolo­rze dena­tu­ra­tu ale i miej­sce na naszej planecie.

Ale w Pol­sce nic takie­go się nie sta­nie. Otóż nie­uchron­nie, wiel­ki­mi kro­ka­mi, zbli­ża się to co musia­ło się zda­rzyć. Szy­ko­wa­na jest zmia­na na sta­no­wi­sku Mini­stra Finansów.

Nie jesteście wstrząśnięci ?

Nie czu­je­cie stra­chu przed zmia­na­mi sta­wek: VAT‑u, CIT‑u, PIT‑u i akcy­zy ? Nie czu­je­cie zupeł­nie nic ? No i słusz­nie ! Ponie­waż wraz z odej­ściem mini­ster finan­sów, nie pamię­tam jej nazwi­ska, chy­ba Mag­da­le­na Rzecz­kow­ska, nie sta­nie się abso­lut­nie nic.

To zna­czy dziać się będzie że ho-ho ! ale gdy­by mini­strem była dalej Rzecz­kow­ska też by się dzia­ło, w ten sam spo­sób, ponie­waż ona sama, jak i pia­sto­wa­ne przez nią sta­no­wi­sko nie mają abso­lut­nie żad­ne­go zna­cze­nia. Jest to może dla was praw­da zupeł­nie nie­istot­na, jak­że ina­czej. Jed­nak postaw­cie się na jej miejscu.

Więk­szość ludzi czer­pię satys­fak­cję ze swo­jej pra­cy, mając zdro­we poczu­cie oddzia­ły­wa­nia na ten świat. Fakt, że otrzy­mu­ją za to jakąś zapła­tę jest dowo­dem, że ich wysił­ki mają istot­ne sen­sow­ne następ­stwa. Nato­miast mini­ster Rzecz­kow­ska jest zupeł­nie tej rado­ści pozba­wio­na. Przez więk­szość swe­go doro­słe­go życia wyko­ny­wa­ła pra­cę w admi­ni­stra­cji skar­bo­wej, któ­ra nie mia­ła żad­ne­go sen­su. Doszedł­szy na szczyt doszła też do prze­ko­na­nia, że tutaj tak­że nie ma nic. Być może jej upa­dek z pie­de­sta­łu, rów­nież nic dla niej nie zna­czy, ponie­waż prze­nik­nię­cie z pust­ki w pust­kę, nie powin­no sta­no­wić jakiejś ogrom­nej zmia­ny sta­nu rzeczy.

Zacznijmy jednak od samego początku.

O ile  dyle­mat, co było pierw­sze kura, czy jaj­ko został roz­strzy­gnię­ty (jaj­ko było pierw­sze) to nadal nie ma pew­no­ści, co było pierw­sze ? —  pie­nią­dze czy podatki ?

Jed­ni uwa­ża­ją, że pie­nią­dze, bo jak bez nich pła­cić podat­ki ? Ich prze­ciw­ni­cy obsta­ją przy pierw­szeń­stwie podat­ków, bo gdy­by nie one, to po co pie­nią­dze ? Pew­nym jest nato­miast, że kie­dyś na świe­cie nie było podat­ków. Ludzie wytwa­rza­li tyl­ko tyle, ile potrze­bo­wa­li. Aż w okre­sie wcze­sno rol­ni­czym poja­wi­ły się nad­wyż­ki. Nie­któ­rzy dawa­li z sie­bie wię­cej niż mogli spo­żyt­ko­wać. Była to, obec­nie tak zwa­na, „war­tość dodana”.

Rów­no­cze­śnie poja­wi­li się inni ogar­nię­ci, dziś by rzec, duchem mora­wiec­ko­ści albo gla­pińsz­czy­zną. Ci zauwa­ży­li, że w takim razie, moż­na nic nie robić, jeże­li zabie­rze się tym, któ­rzy są ponadnor­ma­tyw­nie produktywni.

Aby rachu­nek się zga­dzał a źró­deł­ko nie wyschło, nie moż­na było okraść jed­ne­go pra­co­wi­te­go. Trze­ba było zor­ga­ni­zo­wać sys­tem repre­sji, skła­da­ją­cy się z podob­nych pomy­sło­daw­com leniu­chów, któ­rzy każ­de­mu pra­co­wi­te­mu odbie­ra­ją, jakieś 10 proc. Wte­dy jeden nie­rób na dzie­się­ciu pra­co­wi­tych, mógł  już żyć na pozio­mie takim samym, jak­by robił coś poży­tecz­ne­go. Naj­ła­twiej było pomy­śleć, żeby okra­dać pra­co­wi­tych prze­mo­cą. Ale zasad­ni­czo jest lepiej, jak prze­moc jest uczci­wie uza­sad­nio­na. Bene­fi­cjent danin robi coś poży­tecz­ne­go dla innych np. kar­mi zgłod­nia­łe dzie­ci, budu­je dro­gi lub jesz­cze bar­dziej potrzeb­ne kościoły.

Te wszyst­kie uten­sy­lia zapew­ne rów­nież by powsta­ły, siłą spo­łecz­nej soli­dar­no­ści i dobro­wol­nych wyrze­czeń ale świat był­by wów­czas zbyt dobry. A na to prze­cież zgo­dzić się nie możemy.

W każdym razie

‚mądro­ścią mie­cza i krzy­ża poja­wi­ła się czło­wie­cza lep­szość, któ­rej się nale­ży a tak­że jej dzie­ciom i dzie­ciom tych dzie­ci. Radość pobie­ra­nia podat­ków sta­ła się dzie­dzicz­na podob­nie, jak udrę­ka ich pła­ce­nia. W koń­cu wszy­scy zapo­mnie­li, że u źró­deł tego dziw­ne­go pomy­słu, zwa­ne­go dani­na­mi publicz­ny­mi — leży zło­dziej­stwo. Oczy­wi­sty wystę­pek prze­ciw­ko biblij­ne­mu zaka­zo­wi kra­dzie­ży (VII przy­ka­za­nie) lub jak wyznaw­cy cze­go inne­go uwa­ża­ją „nie­bra­nia nie­da­ne­go”. Wystę­pek ten został sku­tecz­nie zde­na­zy­fi­ko­wa­ny i zamaskowany.

Ba ! Nawet ugrun­to­wa­ło się prze­ko­na­nie, że ci któ­rzy uni­ka­ją podat­ków są zło­dzie­ja­mi. Nato­miast, ci któ­rzy w ogrom­nym sys­te­mie mar­no­wa­nia wytwo­rzo­nych przez innych dóbr, nie robią­cy nicze­go uży­tecz­ne­go — to dobro­czyń­cy. Na żad­nym polu aktyw­no­ści ludz­kiej nie znaj­dzie­cie tylu non­sen­sów, nie­uczci­wo­ści i śmie­ci, ile wytwa­rza apa­rat fiskalny.

W mia­rę roz­gar­nię­ty czło­wiek uwi­kła­ny w to szal­bier­stwo, choć na począt­ku może nie, ale potem tak, musi spo­strzec, że coś tu nie w porządku.

Żeby zrozumieć ten mechanizm 

przy­po­mnij­cie sobie sce­nę z fil­mu Roma­na Polań­skie­go „Pia­ni­sta”.  Przy­stoj­ny eses­man ( grał go Ceza­ry Kra­jew­ski), ogo­lo­ny i pach­ną­cy, w mun­du­rze od Hugo Bos­sa wraz z pod­wład­ny­mi, powa­la kop­nia­ka­mi i kol­ba­mi kara­bi­nów star­szych męż­czyzn na zie­mię. Następ­nie pod­cho­dzi do każ­de­go leżą­ce­go. Z para­bel­lum wypa­la w poty­li­ce. Po ósmym strza­le koń­czy się amu­ni­cja. Kra­jew­ski wymie­nia maga­zy­nek aby dokoń­czyć egzekucji.

Pal licho nie­do­lę Żydów, nad któ­rą ubo­le­wa­ją wszy­scy. Zasta­nów­my się nad odwa­gą, deter­mi­na­cją i poczu­ciem słusz­no­ści eses­ma­na, uda­wa­ne­go przez Kra­jew­skie­go, wyko­nu­ją­ce­go, co tu dużo mówić, dość nie­bez­piecz­ne zaję­cie. Mógł chy­bić. Strze­lić sobie w stopę.

Eses­man Kra­jew­ski jest głę­bo­ko prze­ko­na­ny o swo­jej misji. Wbi­ja­no mu w gło­wę, że zabi­ja­jąc Żydów, czy­ni świat lep­szym oraz, że jego odwa­ga będzie nagro­dzo­na. Może, jako czło­wiek mieć będzie kie­dyś nie­ja­kie wąt­pli­wo­ści ale wobec auto­ry­te­tu wła­dzy, któ­ra poda­ro­wa­łam mu donio­słą misję egze­ku­to­ra, w grun­cie rze­czy jego sumie­nie jest bezsilne.

Podob­nie rozu­mu­ją urzęd­ni­cy skar­bo­wi. Do niko­go nie strze­la­ją. Teraz po pro­stu aby zakoń­czyć akt egze­ku­cji wci­ska­ją: enter, enter, enter ! To są ludzie o umy­śle egze­ku­to­ra Kra­jew­skie­go. Zresz­tą sło­wo „egze­ku­cja” w prze­pi­sach podat­ko­wych, jak ktoś to obli­czył dobrze lub nie, poja­wia się 723 razy. Moż­na się do nie­go przy­zwy­cza­ić a nawet polubić.

Tak ten sys­tem jeba­nia czło­wie­ka przez czło­wie­ka wyglą­da. Na jego cze­le stoi obec­nie szef bez­pro­duk­tyw­ne­go depar­ta­men­tu, nazy­wa­ne­go Mini­ster­stwem Finansów.

W gruncie rzeczy,

aby zostać mini­strem finan­sów w obec­nych cza­sach, trze­ba być albo bar­dzo wyra­fi­no­wa­nym cyni­kiem, o wyja­ło­wio­nym sumie­niu, byle zdol­nym wypo­wia­dać się z pozo­ru rze­czo­wo na każ­dy temat, o któ­rym nie ma się poję­cia. Takim był poprzed­ni mini­ster finan­sów Tade­usz Kościń­ski. Bez skru­pu­łów pod­pi­sał usta­wę o tak zwa­nym „Pol­skim Ładzie” będą­cą dzie­łem idio­tów. Jakimś uspra­wie­dli­wie­niem jest, że Kościń­ski nie prze­czy­tał z leni­stwa nawet jej dwóch stron z tysią­ca. Zawsze lepiej wyjść na nie­ro­ba niż kretyna.

Albo, żeby dziś być mini­strem finan­sów, trze­ba nie mieć żad­nych prio­ry­te­tów, poglą­dów, pla­nu pra­cy, celów życio­wych, wyobraź­ni, poczu­cia odpo­wie­dzial­no­ści. Ale posia­dać obse­syj­ną bie­głość w mno­że­niu tych skom­pli­ko­wa­nych prze­pi­sów for­mu­ło­wa­nych nie­zro­zu­mia­łym urzęd­ni­czym żar­go­nem. Wie­rzyć zapew­ne, że wyni­ka­ją one wprost  z nowe­go testa­men­tu. Pocho­dzą od same­go pana Boga, z któ­rym się prze­cież nie pole­mi­zu­je. Wła­śnie taką oso­bo­wo­ścią jest, jak jej tam Rzecz­kow­ska, czy jakoś tak.

rzeczkowska minister

Mini­ster Gene­rał Mag­da­le­na Rzeczkowska

Każda z tych osobowości, 

musi mieć jesz­cze jed­no zapa­mię­ta­ne:  Jest jeden wódz !  Jest tyl­ko jeden wódz ! Nazy­wa się Mate­usz Mora­wiec­ki, fak­tycz­ny mini­ster finan­sów, któ­ry obsa­dza  to sta­no­wi­sko pod sie­bie, bez­wol­ny­mi w grun­cie rze­czy, chłop­ca­mi i dziew­czyn­ka­mi do bicia.

Bądź­my uczci­wi. Pod rzą­da­mi Mora­wiec­kie­go była jed­na mini­ster finan­sów, któ­ra myśla­ła , że może mieć wła­sne zda­nie. Nazy­wa­ła się Tere­sa Czer­wiń­ska. Ta usły­szaw­szy o pla­nach roz­daw­nic­twa PiS‑u suge­ro­wa­ła, że pre­zes Kaczyń­ski zapew­ne osza­lał. Skoń­czy­ła w NBP, na intrat­nej posa­dzie, któ­rą opła­ca­ne jest jej mil­cze­nie: spe­cja­li­sty od infor­ma­ty­za­cji sys­te­mu ban­ko­we­go. Nie odróż­nia debia­na od ubun­tu – ale to nie szkodzi.

Wróćmy do nadchodzącej dymisji,

wspo­mniaw­szy o zale­tach obec­nej mini­ster zanim zosta­ną zupeł­nie zapo­mnia­ne. Mini­ster, no ta Rzecz­kow­ska, wyka­zu­je abso­lut­ną indy­fe­rent­ność na ota­cza­ją­cą sytu­ację. Lub świa­do­mą zdol­ność do pre­zen­to­wa­nia pro­gra­mu poli­tycz­ne­go PiSu „Pol­ska w Ruinie” w jego żyw­szych odcie­niach. Pod­kre­ślam sło­wu lub. Zacznij­my od tego drugiego:

Wyna­gro­dze­nia w gospo­dar­ce rosną. Wpły­wy z podat­ków wzro­sły. Następ­ny budżet będzie dys­po­no­wał jesz­cze więk­szy­mi środ­ka­mi. Rośnie sprze­daż obli­ga­cji rzą­do­wych, od któ­rych ren­ta rów­nież wzro­sła. Pro­dukt kra­jo­wy brut­to i net­to i na oso­bę zwięk­sza się z pew­no­ścią wyno­szą­ce 99,99 proc. Ulżo­no kre­dy­to­bior­com. Finan­so­wa­nie pro­gra­mu zbro­je­nio­we­go będzie poza­ryn­ko­we (czy­li jakie ?).  Z 750 mld Kra­jo­we­go Pla­nu Odbu­do­wy wyszły nici ale pora­dzi­my sobie bez tych pie­nię­dzy. Posia­da­nie wła­snej walu­ty zapew­nia bez­pie­czeń­stwo gospo­dar­cze i pie­nięż­ne w więk­szym stop­niu niż przy­stą­pie­nie do euro.

Ten opty­mizm jest to być może coś, co moż­na by nazwać „Odwa­la­niem Mate­usza”. Albo, co chy­ba bar­dziej praw­do­po­dob­ne, pozo­sta­wia­niem w realiach roku 2019. Ostat­nie rapor­ty makro­eko­no­micz­ne dostęp­ne na witry­nie Mini­ster­stwa Finan­sów pocho­dzą z tego okre­su. Wów­czas naj­więk­szym pro­ble­mem świa­ta finan­sów było, że Cyklon Idai nawie­dził Zim­ba­bwe, któ­re zaczę­ło eks­pe­ry­men­to­wać, po 4 let­niej dola­ry­za­cji pań­stwa, z wła­sną walu­tą. Poprzed­nia wła­sna walu­ta Zim­ba­bwe, zosta­ła wyco­fa­na 5 lat wcze­śniej, z powo­du 250 milio­nów pro­cent inflacji.

Nie­wy­klu­czo­ne, że Rzecz­kow­ska nie chce pro­du­ko­wać na sie­bie kwi­tów. Gdy­by chcieć poprzeć jej wynu­rze­nia licz­ba­mi trze­ba było­by je wyssać z pal­ca. Zakra­wa na karal­ne fał­szer­stwo. Zapew­ne mini­ster liczy się z moż­li­wo­ścią dymi­sji ale nie więzienia.

Dymisja Rzeczkowskiej

pla­no­wa­na jest zatem jesz­cze przed wybo­ra­mi. Jeże­li nie, to w lip­cu musie­li­by­śmy się od niej dowie­dzieć, że obro­ty sta­cji ben­zy­no­wych wzro­sły trzy­krot­nie, zde­cy­do­wa­nie dobrze dzie­je się w bran­ży pie­kar­ni­czej, gdzie zysk net­to po opo­dat­ko­wa­niu będzie śred­nio   dwa i pół, raza więk­szy  rok do roku.  Nato­miast oszczęd­no­ści Pola­ków wzro­sły tak, że nie miesz­czą się na kon­tach. Wydat­ku­je­my 400 mld na sana­cję fiskal­nej infra­struk­tu­ry infor­ma­tycz­nej, aby licz­by były 17 cyfro­we. Spo­wo­du­je to wzrost płac w inno­wa­cyj­nej bran­ży IT, któ­ra w naszym nowo­cze­snym pań­stwie sta­je się kołem zama­cho­wym gospo­dar­ki. Zadysz­ki dosta­ła bran­ża budow­la­na oraz prze­mysł ban­ko­wy, ale jest to świa­do­ma poli­ty­ka nie­za­leż­ne­go od Mini­stra Finan­sów Naro­do­we­go Ban­ku Pol­skie­go, namie­rzo­na na schło­dze­nie nie­co już prze­grza­nej gospodarki.

Nie­ste­ty tego kitu nie kupi nawet naj­głup­szy wybor­ca PiS widząc, co rze­czy­wi­ście się dzie­je. Na cza­sy przed­wy­bor­cze potrzeb­ny będzie mini­ster finan­sów ostat­niej szan­sy i nowe­go roz­da­nia wyra­ża­ją­cy się

w następujący sposób:

Tąp­nie­cie wyni­kło nie­ja­kie w sto­sun­ku do zało­żeń ana­liz poda­żo­wo-poby­to­wych opar­tych na lefe­ry­stycz­nych sądach war­to­ściu­ją­cych case stu­dy z dru­gie­go mie­sią­ca, trze­cie­go kwar­ta­łu ubie­głe­go roku. Obec­na sytu­acja mone­tar­na rezul­tu­je z nie­do­sko­na­ło­ści pomia­ro­wych narzę­dzi, w któ­rych zatar­ły się nie­kom­ple­men­to­wa­ne wskaź­ni­ki nie­znacz­nie­nie­ze­ro­we, przez co nie­do­strze­gal­na sta­ła się podat­ność na wyba­cze­nia skręt­ne budże­to­wa­nia,  syme­trycz­nie do osi odcię­tych.  Żeby to łatwiej Pań­stwo zro­zu­mie­li — przy­kład z życia wzię­ty. Jak Pań­stwo wie­cie nie da się pił­ki fut­bo­lo­wej uszyć z samych sze­ścio­ką­tów. Aby powsta­ła dzia­ła­ją­ca fut­bo­lów­ka potrze­ba dwu­dzie­stu bia­łych sze­ścio­ką­tów i dwu­na­stu bia­łych pię­cio­ką­tów. O to w tym mniej wię­cej cho­dzi. Życzę sobie i Pań­stwu ogro­mu szczę­ścia wszyst­kim. Módl­my się i pra­cuj­my aby dojść do celu.

Taki musi być mini­ster finan­sów gene­ra­cji PiS 4.0, kie­dy Rzecz­kow­ska wyczer­pie swo­je  nie­zbyt impo­nu­ją­ce jed­nak moż­li­wo­ści. Jeże­li wyda­je się wam, że trud­no o takie­go bał­wa­na jeste­ście w błę­dzie. Przy­naj­mniej dwóch kan­dy­da­tów stoi już w blo­kach startowych.

Napisał:

Robert Jaruga

NOTA REDAKCYJNA

Nota Redak­cyj­na, to sto­pień  dosko­na­ło­ści tek­stu, jaką zda­niem zespo­łu redak­cyj­ne­go osią­gnął autor mozo­ląc się przy komputerze.

Ów sto­pień wyra­ża­my w pro­cen­tach, ponie­waż wszyst­ko, co zawie­ra pro­cen­ty jest dużo bar­dziej god­ne uwa­gi niż to, co pro­cen­tów nie zawie­ra,  vide piwo bezalkoholowe.

Ide­al­ny tekst, czy­li taki, któ­ry nie ist­nie­je otrzymałby

100 PROCENT

Dziś dajemy:

0

Ponieważ :

- spra­wa jest na mia­rę być albo nie być narodu.

Bra­ku­je nam jed­nak, tego o co w każ­dym dobrym kry­mi­na­le cho­dzi – mia­no­wi­cie, kto zabił ?

Bez tych per­so­na­liów, nie moż­na powie­dzieć, że tekst jest stu­pro­cen­to­wy, bo nie jest.

O AUTORZE :

Jest suk­ce­sem repro­duk­cyj­nym ojca Józe­fa i mat­ki Marii. Jasno z tego wyni­ka, że uro­dził się w świę­tej rodzi­nie. Skoń­czył dzien­ni­kar­stwo w War­sza­wie i nauki poli­tycz­ne w Hamburgu.

Wol­no mu więc o sobie mówić, że jest praw­dzi­wym ham­bur­ge­rem. Pocie­sza go, że skła­da się z inte­li­gent­nej mate­rii o masie 1300 gra­mów (waga mózgu).

Mar­twi, że zli­cza­jąc masę 7,3 miliar­da mózgów zamiesz­ku­ją­cych Zie­mię wycho­dzi, że inte­li­gent­na mate­ria sta­no­wi pomi­jal­ny pro­cent mate­rii nie­in­te­li­gent­nej, z któ­rej skła­da się makrokosmos.

(Per­fek­cyj­ny w pie­lę­gna­cji swej inte­lek­tu­al­nej nie­za­leż­no­ści – przyp. red).

ZOSTAŃ AUTOREM 

bądź jednym z nas

Nawkładaj Autorowi ile wlezie


Formularz Kontaktowy

    SKOMENTUJ


    ALE…

    Możesz zamie­ścić swój komen­tarz  poni­żej. Być może obraź­li­wy, prze­śmiew­czy a nawet wul­gar­ny pod warun­kiem, że pod­pi­szesz go wła­snym imie­niem i nazwi­skiem figu­ru­ją­cy­mi w  doku­men­tach metrykalnych.
    Wszel­kie komen­ta­rze, któ­rych auto­rzy wsty­dzą się tego co myślą i co zatem idzie piszą, przez co rozu­mie­my nie­chęć do wyja­wia­nia swo­ich danych, będą usuwane.
    Jeże­li czu­jesz potrze­bę nawsa­dza­nia auto­ro­wi bez­po­śred­nio a chciał­byś być ano­ni­mo­wy, użyj for­mu­la­rza kon­tak­to­we­go powyżej.
    Two­je uwa­gi, zgryź­li­wo­ści oraz jak przy­pusz­cza­my rów­nież peany, tra­fią  do skrzyn­ki mailo­wej auto­ra. Wią­że się to z nie­bez­pie­czeń­stwem, że możesz nawet otrzy­mać jakąś odpo­wiedź, pro­po­zy­cję lub zostać wyzwa­ny na pojedynek.

     


    TY DECYDUJESZ, ILE ZAROBI AUTOR

    W życiu wydawcy nadchodzi ten krytyczny moment, kiedy trzeba zapłacić za opublikowany tekst.
    Po drugie żaden wydawca, tego nie lubi, bo chciałby wydawać wszystko z wyjątkiem pieniędzy.
    Po pierwsze musi on dokonać trudnej sztuki wyszacowania wartości artykułu, w oparciu o subiektywne kryteria, mogące być przecież krzywdzące.
    Aby pozbyć się tego pierwszego problemu, scedowaliśmy radość wyceny pracy redaktorów na czytelników.
    To Twoja decyzja wpływa na to :  czy będzie kaszanka, czy kawior ?
    Klikając na pieniążki poniżej przyznasz autorowi od 1 do 5 zł !

    Owego aktu sprawiedliwości możesz dokonać tylko raz ! 

    W rezultacie owych kliknięć, na koncie autora, pojawi się zagregowana kwota zadysponowanego przez czytelników wynagrodzenia (iloczyn średniej wyceny i liczby wyceniających).

    Te pieniądze w żaden sposób Cię nie obciążają. Nie są odejmowane, ani dodawane  do wartości Twojej subskrypcji. Nic cię zatem nie kosztują.

    Kierując się najwyższą starannością i uczciwością odpowiedz sobie na pytania :
    1. Ile jest warte, co przeczytałeś ?
    2. Na ile zmniejszyło strefę niewiedzy ?
    3. A może czytanie w ogóle zdeprecjonowało Twoje rozumienie świata?

    Dysponuj pieniędzmi pamiętając, że honorarium pomniejszone zostanie o podatek oraz składkę ubezpieczeniową, stanowiące razem ok. 48 proc. jego wartości.

    Brak komentarzy

    Co o tym myślisz ?