Jak już zapewne wiecie
, Niemcy nigdy nie wypłacą nam 6 bilonów 200 miliardów złotych, bo ta kwota przetaczała się przez wszystkie media. Ponieważ was interesują zasadniczo „paragony grozy”, cyferki na pylonach przy stacjach benzynowych oraz, że gaz zdrożał 15 razy, nie jesteście wstanie zrozumieć doniosłości, na której oparto tę niebagatelną liczbę.
Czytanie powoduje u Was przecież zwyrodnienie plamki żółtej, odklejanie siatkówki a może nawet jaskrę. Było mi was szkoda, dlatego wszystkie te niebezpieczeństwa wziąłem na siebie. Naprawdę się opłacało.
Nic nie szkodzi
, że szkopy nie zapłacą ani eurocenta. Tak naprawdę chodzi o to, że Polska Fundacja Narodowa, piórami i głowami historyków, których należałoby wszystkich wymienić, ale się nie da, bo jest ich czternastu, przyczyniła się do powstania największego dzieła w historii drugowojennej literatury a nawet w ogóle literatury światowej.
Tak zwany: „Raport o Stratach Poniesionych Przez Polskę w Wyniku Agresji i Okupacji Niemieckiej w Czasie II Wojny Światowej 1939–1945”, z podtytułem : „Obywatelom Rzeczypospolitej Polskiej – ofiarom niemieckiej agresji i okupacji Polski w latach 1939–1945” – składający się z trzech tomów, jest już do pobrania w formie pliku PDF z witryny rządowej w Internecie.
Handlowo rzecz biorąc tytuł jest fatalny.
Da się wykreślić. Dla celów merkantylnych napisać inny. Proponowałbym: „Krwawe porachunki euro z polskim złotym 1939–2021. Historia oparta na faktach”. To nada owemu dziełu bestselerową rangę.
„Raport”, jak dla uproszczenia dalej będę to nazywał, zapada w pamięć, działa na wyobraźnię oraz uprzytamnia prawdy w sposób do tej pory nie uczyniony.
Jeżeli chodzi o mnie, ostatnio, porównywalne odczucia dostarczyła mi lektura „Matki Śmierć” Kurta Vonneguta, którą czytałem w wieku lat dwunastu, tudzież „Malowanego Ptaka” tego kłamliwego żyda Jerzego Kosińskiego, który słusznie skończył z torbą foliową na głowie w wannie.

Pierwsze wydanie książki Jerzego Kosińskiego „Painted Bird” z 1965 roku. Książka była obłożona PRL-owską cenzurą. Po raz pierwszy wydano ją po polsku w 1993 roku, pod tytułem „Malowany Ptak”. Kosiński zdobył nią amerykańską a potem międzynarodową sławę, utrzymując, że jest to autobiografia, opisująca jego mordęgę, żydowskiego dziecka , w czasie okupacji, które ukrywało się na polskich wsiach przed szmalcownikami.
Po ukazaniu się książki w Polsce i licznych protestach, autor zmienił nieco zdanie, twierdząc, że jest to „AUTO-FIKCJA”.
Książkę sprzedano w milionach egzemplarzy. Przyniosła Kosińskiemu spory majątek.
Jednak zapewne nie byłaby takim bestselerem, gdyby nie okładka, na której jest fragment obrazu Hieronima Boscha niderlandzkiego malarza, wówczas w Stanach Zjednoczonych zupełnie nie znanego. Spowodowała również, że Bosch został, jako artysta odkryty dla Ameryki.
„Raport” czyta się, jak kryminał. Mnogość trupów urzeka. Przepływają przez stronice, jak rwąca rzeka, wprawiając czytelnika artystycznymi (literackimi i graficznymi) środkami wyrazu w stan gorzkiej zadumy nad istotą człowieczeństwa i sensem istnienia w ogóle. Na 300 stronach I tomu, jest przynajmniej 10 milionów denatów obu płci, wszystkich orientacji seksualnych, profesji i stanów społecznych. Wielu narodowości. Ponieważ niekiedy są oni dublowani może być ich nawet 10 razy więcej.
Doprawdy w historii literatury nie napisano jeszcze czegoś równie okrutnego ale wspaniałego zarazem. Niezwykłe przejścia od ogółu do szczegółu. Od abstrakcji do konkretu. Nonsens dziejów w matematyczne formuły ujęty.
Dla dobra czytelnika
konkrety te ilustrowane są przejmującymi fotografiami. W obecnych czasach smartfonów byłyby lepsze ale jak na tamte lata też niczego sobie:
Ci rozstrzelani partyzanci! „Właściciel restauracji w Wawrze Antoni Bartoszek we własnej osobie powieszony przez Niemców 27 grudnia 1939 r. u powały swojego lokalu.” ; „ 27 więźniów Pawiaka powieszonych 11 lutego 1944 r. na balkonie budynku przy ul. Leszno w Warszawie.” Jest także „Ilustracja 1.14” zatytułowana: „Rozstrzelanie przez niemiecką policję grupy 52 Polaków na wzgórzu Uzbornia w Bochni, 18 grudnia 1939 r.”
Nekrofilitycy poszukujący czegoś naprawdę mocnego będą się zapewne ekscytować : „Ekshumacją ciał osób zamordowanych przez Niemców w lasach piaśnickich w latach 1939–1940.”
Nie mogło również zabraknąć zdjęcia, niekwestionowanej gwiazdy holokaustu, Czesławy Kwoki, więźniarki niemieckiego obozu zagłady Auschwitz, zamordowanej w wieku 14 lat zastrzykiem z fenolu. Kwoka, jak przystało każdej szanującej się publikacji dotyczącej holokaustu, patrzy na was ze stron „Raportu” swymi pomordowanymi już oczami.

Czesława Kwoka
Masowe egzekucje i akcje pacyfikacyjne
, rzezie ludności cywilnej, także na Woli oraz zagłada Michniowa są! Marsz śmierci w Rybnie Kaszubskim także. Opisane według tej ultranowoczesnej formuły, wymaganej przez użytkowników portali internetowych, chcących aby w tysiącu znaków znalazło się, co najważniejsze: kto, kiedy, gdzie, ile i za ile.
Zarazem jest to niezwykle ujmujące dzieło matematyczne. Podręcznik o standardach akademickich, w którym zadania z życia wzięte, opatrzone są od razu rozwiązaniami. Na przykład: - Oblicz ile warte byłoby życie wspomnianej Czesławy Kwoki, gdyby oczywiście przepisowo długo żyła ?
Tu pojawiają się formuły na utracone wynagrodzenia, przy uwzględnieniu wzrostu wynagrodzeń realnych oraz akumulacji z oszczędności, biorące pod uwagę średnią długość życia do poziomu występującego w 1950 roku, razem z kontrfaktycznymi trendami wzrostu czynników produkcji.
Udowodniono na liczbach, które przecież nigdy nie kłamią, iż Kwoka gdyby żyła zarobiłaby bardzo dużo nawet przy uwzględnieniu hipotetycznego wskaźnika inflacji.
Wartość ta jest obecnie przeogromna jeżeli zaprzężemy do rachunków waloryzacje indeksem cen konsumpcyjnych lub parytetem siły nabywczej dolara amerykańskiego a jeszcze lepiej najbardziej preferowaną lokatą kapitału, jaką jest złoto – choć, co podkreślają autorzy „ Raportu” również ta metoda ma pewne wady. Grosz do grosza a będzie kokosza. Kwoka byłaby zatem milionerką.
Nie wzięto nawet pod uwagę tego, że za same tantiemy z publikacji swojego słynnego zdjęcia otrzymałaby przynajmniej tyle, ile Adolf Hitler za udostępnianie swojego profilu na znaczkach pocztowych III Rzeszy.
„Raport” jest zarazem podręcznikiem ekonomii w jej praktycznym wymiarze – przekładający całą wiedzę makro i mikro, na wzięte z życia a w zasadzie ze śmierci przypadki, z których emanuje trupiaszczy konkret.

Zamożność wodza III Rzeszy nie wynikała z pensji kanclerza Niemiec. Fortunę przyniosła mu książka „Mein Kampf”, która była obowiązkowym tytułem, w każdym niemieckim urzędzie oraz szanującym się niemieckim domu. Szacuje się, że Hitler zarobił na prawach autorskich do „ Mojej Walki” 20 mln ówczesnych marek (reichsmark). Za udostępnianie swojego wizerunku na znaczkach pocztowych, które drukowano w milionach sztuk, otrzymał 50 mln marek. Na obecne relacje ok 130 mln dolarów amerykańskich.
Nie miałbym pojęcia,
o tym bogactwie wizualnych środków wyrazu, zaklętych w Excelu, których da się użyć, aby narysować: medianę populacji wymordowanych Żydów wraz z centroidem i elipsą odchyleń standardowych ! To trzeba zwyczajnie zobaczyć.
Nie potrafię sobie wyobrazić tego ogromu pracy oraz szalonej staranności, jakie pochłonęły infografiki: Masowych mordów na ludności Rzeczypospolitej Polskiej dokonanych przez Niemców w czasie II wojny światowej, według gmin, w których zabito więcej niż 100 osób lub zaludnienia najważniejszych miast Polski. Oraz zaangażowania uczonych generujących z płaskiej przecież macierzy matematycznej – przejmujące, niemal fotorealistyczne wizualizacje ukatrupionych Polaków według powiatów w stosunku do liczby ludności z 1931 r. z uwzględnieniem inteligencji według wybranych zawodów.
Wiecie na przykład, ilu zamordowali hitlerowcy dentystów ? Otóż poszło ich do piachu ponad 70 proc. choć nie mogę zrozumieć dlaczego dentystów historycy zaliczyli do inteligencji !?
„Raport” przejdzie również do historii polskiej rachunkowości, jako najbardziej wstrząsający a zarazem elegancki i niemal pozbawiony błędów bilans pięciolatki pod rządami jednej opcji politycznej.
To sprawozdanie finansowe jest również o tyle przejmujące, że nie wykazuje żadnych zysków. Sprawa dla normalnego księgowego absolutnie nie do pojęcia: Są tylko bezpośrednie straty demograficzne, straty wynikające ze zniszczeń budynków mieszkalnych i niemieszkalnych w miastach, mieszkalnych i gospodarczych na terenach wiejskich. Straty obiektów zabytkowych, sakralnych, inżynierskich oraz mienia ruchomego w transporcie kolejowym, drogowym i wodnym. Straty w rolnictwie, lasach, utraconych korzyściach z powodu zaboru budynków, mienia ruchomego oraz majątku rzeczowego Wojska Polskiego ( i wiele, wiele innych strat).
„Raport” bez cienia wątpliwości dostarcza nieznanej dotąd faktografii historycznej. Nigdzie nie można było przeczytać, czy eksterminacja Żydów, w lecie 1942 roku była wyższa niż wiosną 1943. Logika wskazuję, że w lecie było gorzej niż wiosną ale twardych dowodów dostarcza dopiero „Raport”. Odpowiednio 310 i 60 tys.
Bez wątpienia
jest to najważniejsza polska i światowa pozycja o ostatniej wojnie światowej, jakiej nikt już się nie spodziewał. Można ją porównywać do monumentalnych „Pamiętników Wojennych” Winstona Churchilla – za które ten dostał w 1953 roku Literacką Nagrodę Nobla.
Jednak formalna i faktyczna wyższość polskiego dzieła zostanie zapewne doceniona przez Komitet Noblowski, do którego zamierzam złożyć wniosek o nominację, kiedy tylko „Raport” ukarze się w druku.
Niezwykła przejrzystość, zrozumiałość, rozsądna skrótowość i odkrywczość „Raportu” nie może być z niczym, co się dotychczas ukazało porównywana. Zarazem jest to jedyne tak konkretne kompendium wiedzy o gospodarce Polski międzywojennej. Niezwykle staranne indeksacje cen i wartości, dają nam współczesnym prawdziwe wyobrażenie, jakim krajem tak naprawdę II Rzeczpospolita była.
No i w końcu, żeby nie było tylko wazeliny.
O tym czego w „Raporcie” nie ma.
Za każdym wielkim wydarzeniem historycznym, a wojna do takowych należy, kryje się jakaś tajemnica finansowa. „Raport” odkrywa dość brutalnie i szczerze nieznane do tej pory zagadki. Ale …niewątpliwie nie byłoby nadużyciem aby wyjaśnić kwestie związane na przykład z finansowaniem uzbrojenia Armii gen. Andersa – sformowanej w ZSRR. Odnieść się do kontrowersyjnych doniesień dotyczących opłat, które zostały lub nie zostały poniesione przez państwo Polskie za udział polskich lotników w obronie Wielkiej Brytanii. Ba, nawet w ogóle polskich armii walczących u boku sojuszników koalicji antyhitlerowskiej. Na zachodzie było ich ok 100 tys. a po stronie Armii Czerwonej, w szczytowym okresie, prawie milion.
Na koniec mały prztyczek. „Raport” opisuje straty w kościołach, księgowych władz administracji skarbowej, obrabiarkach, młotkach i śrubokrętach ukradzionych przez Hitlera, krowach zarekwirowanych i innych zwierzętach gospodarskich. Te wyrządzone przez „Emissionsbank in Polen” tytułem niewykupionych weksli oraz straty na frontach kampanii wrześniowej z dokładnością do karabinu i armaty.
O jednym autorzy zapomnieli. Nie uwzględniono w „Raporcie” koni, których poległo (różnie źródła twierdzą ) ok 60 tys. A koni przecież zawsze jest nam Polakom żal najbardziej.
Napisał:
Robert Jaruga
PRZYPISY
Link do RAPORTU: straty-wojenne.pl
NOTA REDAKCYJNA
Nota Redakcyjna, to stopień doskonałości tekstu, jaką zdaniem zespołu redakcyjnego osiągnął autor mozoląc się przy komputerze.
Ów stopień wyrażamy w procentach, ponieważ wszystko, co zawiera procenty jest dużo bardziej godne uwagi niż to, co procentów nie zawiera, vide piwo bezalkoholowe.
Idealny tekst, czyli taki, który nie istnieje otrzymałby
100 PROCENT
Dziś dajemy:
Ponieważ :
- sprawa jest na miarę być albo nie być narodu.
Brakuje nam jednak, tego o co w każdym dobrym kryminale chodzi – mianowicie, kto zabił ?
Bez tych personaliów, nie można powiedzieć, że tekst jest stuprocentowy, bo nie jest.

O AUTORZE :
Jest sukcesem reprodukcyjnym ojca Józefa i matki Marii. Jasno z tego wynika, że urodził się w świętej rodzinie. Skończył dziennikarstwo w Warszawie i nauki polityczne w Hamburgu.
Wolno mu więc o sobie mówić, że jest prawdziwym hamburgerem. Pociesza go, że składa się z inteligentnej materii o masie 1300 gramów (waga mózgu).
Martwi, że zliczając masę 7,3 miliarda mózgów zamieszkujących Ziemię wychodzi, że inteligentna materia stanowi pomijalny procent materii nieinteligentnej, z której składa się makrokosmos.
(Perfekcyjny w pielęgnacji swej intelektualnej niezależności – przyp. red).
Nawkładaj Autorowi ile wlezie
Formularz Kontaktowy
SKOMENTUJ
ALE…
Możesz zamieścić swój komentarz poniżej. Być może obraźliwy, prześmiewczy a nawet wulgarny pod warunkiem, że podpiszesz go własnym imieniem i nazwiskiem figurującymi w dokumentach metrykalnych.
Wszelkie komentarze, których autorzy wstydzą się tego co myślą i co zatem idzie piszą, przez co rozumiemy niechęć do wyjawiania swoich danych, będą usuwane.
Jeżeli czujesz potrzebę nawsadzania autorowi bezpośrednio a chciałbyś być anonimowy, użyj formularza kontaktowego powyżej.
Twoje uwagi, zgryźliwości oraz jak przypuszczamy również peany, trafią do skrzynki mailowej autora. Wiąże się to z niebezpieczeństwem, że możesz nawet otrzymać jakąś odpowiedź, propozycję lub zostać wyzwany na pojedynek.