8:00 — 19:00

Pra­cu­je­my Ponie­dzia­łek — Sobota

+48 668 935 668

Dzwoń w Każ­dej Sprawie.Tu i Teraz!

POLAKÓW NOBEL dla a

Jak już zapewne wiecie

, Niem­cy nigdy nie wypła­cą nam 6 bilo­nów 200 miliar­dów zło­tych, bo ta kwo­ta prze­ta­cza­ła się przez wszyst­kie media. Ponie­waż was inte­re­su­ją zasad­ni­czo „para­go­ny gro­zy”, cyfer­ki na pylo­nach przy sta­cjach ben­zy­no­wych oraz, że gaz zdro­żał 15 razy,  nie jeste­ście wsta­nie zro­zu­mieć donio­sło­ści, na któ­rej opar­to tę nie­ba­ga­tel­ną liczbę.

Czy­ta­nie powo­du­je u Was prze­cież zwy­rod­nie­nie plam­ki żół­tej, odkle­ja­nie siat­ków­ki a może nawet jaskrę.  Było mi was szko­da, dla­te­go wszyst­kie te nie­bez­pie­czeń­stwa wzią­łem na sie­bie. Napraw­dę się opłacało.

Nic nie szkodzi

, że szko­py nie zapła­cą ani euro­cen­ta. Tak napraw­dę cho­dzi o to, że Pol­ska Fun­da­cja Naro­do­wa, pió­ra­mi i gło­wa­mi histo­ry­ków, któ­rych nale­ża­ło­by  wszyst­kich wymie­nić, ale się nie da, bo jest ich czter­na­stu, przy­czy­ni­ła się do powsta­nia naj­więk­sze­go dzie­ła  w histo­rii dru­go­wo­jen­nej lite­ra­tu­ry a nawet w ogó­le lite­ra­tu­ry światowej.

Tak zwa­ny: „Raport o Stra­tach Ponie­sio­nych Przez Pol­skę w Wyni­ku Agre­sji i Oku­pa­cji Nie­miec­kiej w Cza­sie II Woj­ny Świa­to­wej 1939–1945”, z pod­ty­tu­łem : „Oby­wa­te­lom Rze­czy­po­spo­li­tej Pol­skiej – ofia­rom nie­miec­kiej agre­sji i oku­pa­cji Pol­ski w latach 1939–1945” – skła­da­ją­cy się z trzech tomów, jest już do pobra­nia w for­mie pli­ku PDF z witry­ny rzą­do­wej w Internecie.

Handlowo rzecz biorąc tytuł jest fatalny. 

Da się wykre­ślić. Dla celów mer­kan­tyl­nych napi­sać inny. Pro­po­no­wał­bym: „Krwa­we pora­chun­ki euro z pol­skim zło­tym 1939–2021. Histo­ria opar­ta na fak­tach”. To nada owe­mu dzie­łu best­se­le­ro­wą rangę.

„Raport”,  jak dla uprosz­cze­nia dalej  będę to nazy­wał,  zapa­da w pamięć, dzia­ła na wyobraź­nię oraz uprzy­tam­nia praw­dy w spo­sób do tej pory nie uczyniony.

Jeże­li cho­dzi o mnie, ostat­nio, porów­ny­wal­ne odczu­cia dostar­czy­ła mi lek­tu­ra „Mat­ki Śmierć” Kur­ta Von­ne­gu­ta, któ­rą czy­ta­łem w wie­ku lat dwu­na­stu, tudzież „Malo­wa­ne­go Pta­ka” tego kłam­li­we­go żyda Jerze­go Kosiń­skie­go, któ­ry słusz­nie skoń­czył z tor­bą folio­wą na gło­wie w wannie.

Pierw­sze wyda­nie książ­ki Jerze­go Kosiń­skie­go „Pain­ted Bird” z 1965 roku. Książ­ka była obło­żo­na PRL-owską cen­zu­rą. Po raz pierw­szy wyda­no ją po pol­sku w 1993 roku, pod tytu­łem „Malo­wa­ny Ptak”. Kosiń­ski zdo­był nią ame­ry­kań­ską a potem mię­dzy­na­ro­do­wą sła­wę, utrzy­mu­jąc, że jest to auto­bio­gra­fia, opi­su­ją­ca jego mor­dę­gę, żydow­skie­go dziec­ka ,  w cza­sie oku­pa­cji, któ­re ukry­wa­ło się na pol­skich wsiach przed szmalcownikami.

Po uka­za­niu się książ­ki w Pol­sce i licz­nych pro­te­stach, autor zmie­nił nie­co zda­nie, twier­dząc, że jest to „AUTO-FIKCJA”.

Książ­kę sprze­da­no w milio­nach egzem­pla­rzy. Przy­nio­sła Kosiń­skie­mu spo­ry majątek.

Jed­nak zapew­ne nie była­by takim best­se­le­rem, gdy­by nie okład­ka, na któ­rej jest frag­ment obra­zu Hie­ro­ni­ma Boscha nider­landz­kiego mala­rza, wów­czas w Sta­nach Zjed­no­czo­nych zupeł­nie nie zna­ne­go. Spo­wo­do­wa­ła  rów­nież, że Bosch został, jako arty­sta odkry­ty dla Ameryki.

„Raport” czy­ta się, jak kry­mi­nał. Mno­gość tru­pów urze­ka. Prze­pły­wa­ją przez stro­ni­ce, jak rwą­ca rze­ka, wpra­wia­jąc czy­tel­ni­ka arty­stycz­ny­mi (lite­rac­ki­mi i gra­ficz­ny­mi) środ­ka­mi wyra­zu w stan gorz­kiej zadu­my nad isto­tą czło­wie­czeń­stwa i sen­sem ist­nie­nia w ogó­le. Na 300 stro­nach I tomu, jest przy­naj­mniej 10 milio­nów dena­tów obu płci, wszyst­kich orien­ta­cji sek­su­al­nych, pro­fe­sji i sta­nów spo­łecz­nych. Wie­lu naro­do­wo­ści. Ponie­waż nie­kie­dy są oni dublo­wa­ni może być ich nawet 10 razy więcej.

Dopraw­dy w histo­rii lite­ra­tu­ry  nie napi­sa­no jesz­cze cze­goś rów­nie okrut­ne­go ale wspa­nia­łe­go zara­zem. Nie­zwy­kłe przej­ścia od ogó­łu do szcze­gó­łu. Od abs­trak­cji do kon­kre­tu. Non­sens dzie­jów w mate­ma­tycz­ne for­mu­ły ujęty. 

Dla dobra czytelnika

kon­kre­ty te ilu­stro­wa­ne są przej­mu­ją­cy­mi foto­gra­fia­mi. W obec­nych cza­sach smart­fo­nów były­by lep­sze ale jak na tam­te lata też nicze­go sobie:

Ci roz­strze­la­ni par­ty­zan­ci! „Wła­ści­ciel restau­ra­cji w Waw­rze Anto­ni Bar­to­szek we wła­snej oso­bie powie­szo­ny przez Niem­ców 27 grud­nia 1939 r. u powa­ły swo­je­go loka­lu.” ; „ 27 więź­niów Pawia­ka powie­szo­nych 11 lute­go 1944 r. na bal­ko­nie budyn­ku przy ul. Lesz­no w War­sza­wie.”  Jest tak­że „Ilu­stra­cja 1.14”  zaty­tu­ło­wa­na: „Roz­strze­la­nie przez nie­miec­ką poli­cję gru­py 52 Pola­ków na wzgó­rzu Uzbor­nia w Boch­ni, 18 grud­nia 1939 r.”

Nekro­fi­li­ty­cy poszu­ku­ją­cy cze­goś napraw­dę moc­ne­go będą się zapew­ne eks­cy­to­wać : „Eks­hu­ma­cją ciał osób zamor­do­wa­nych przez Niem­ców w lasach pia­śnic­kich w latach 1939–1940.”

Nie mogło rów­nież zabrak­nąć zdję­cia, nie­kwe­stio­no­wa­nej gwiaz­dy holo­kau­stu, Cze­sła­wy Kwo­ki, więź­niar­ki nie­miec­kie­go obo­zu zagła­dy Auschwitz, zamor­do­wa­nej w wie­ku 14 lat zastrzy­kiem z feno­lu. Kwo­ka, jak przy­sta­ło każ­dej sza­nu­ją­cej się publi­ka­cji doty­czą­cej holo­kau­stu,  patrzy na was ze stron „Rapor­tu”  swy­mi pomor­do­wa­ny­mi już oczami.

Cze­sła­wa Kwoka

Masowe egzekucje i akcje pacyfikacyjne

, rze­zie lud­no­ści cywil­nej, tak­że na Woli  oraz zagła­da Mich­nio­wa są! Marsz śmier­ci w Ryb­nie Kaszub­skim tak­że. Opi­sa­ne według tej ultra­no­wo­cze­snej for­mu­ły, wyma­ga­nej przez użyt­kow­ni­ków por­ta­li inter­ne­to­wych, chcą­cych aby w tysiącu zna­ków zna­la­zło się, co naj­waż­niej­sze: kto, kie­dy, gdzie, ile i za ile.

Zara­zem jest to nie­zwy­kle ujmu­ją­ce dzie­ło mate­ma­tycz­ne. Pod­ręcz­nik o stan­dar­dach aka­de­mic­kich, w któ­rym zada­nia z życia wzię­te, opa­trzo­ne są od razu roz­wią­za­nia­mi. Na przy­kład:  - Oblicz ile war­te było­by życie wspo­mnia­nej Cze­sła­wy Kwo­ki, gdy­by oczy­wi­ście prze­pi­so­wo dłu­go żyła ? 

Tu poja­wia­ją się for­mu­ły na utra­co­ne wyna­gro­dze­nia, przy uwzględ­nie­niu wzro­stu wyna­gro­dzeń real­nych oraz aku­mu­la­cji z oszczęd­no­ści, bio­rą­ce pod uwa­gę śred­nią dłu­gość życia do pozio­mu wystę­pu­ją­ce­go w 1950 roku, razem z kontr­fak­tycz­ny­mi tren­da­mi wzro­stu czyn­ni­ków produkcji.

Udo­wod­nio­no na licz­bach, któ­re prze­cież nigdy nie kła­mią, iż Kwo­ka gdy­by żyła zaro­bi­ła­by bar­dzo dużo nawet przy uwzględ­nie­niu hipo­te­tycz­ne­go wskaź­ni­ka inflacji.

War­tość ta jest obec­nie prze­ogrom­na jeże­li zaprzę­że­my do rachun­ków walo­ry­za­cje indek­sem cen kon­sump­cyj­nych lub  pary­te­tem siły nabyw­czej dola­ra ame­ry­kań­skie­go a jesz­cze lepiej naj­bar­dziej pre­fe­ro­wa­ną loka­tą kapi­ta­łu, jaką  jest zło­to – choć,  co pod­kre­śla­ją auto­rzy „ Rapor­tu” rów­nież ta meto­da ma pew­ne wady. Grosz do gro­sza a będzie koko­sza. Kwo­ka była­by zatem milionerką.

Nie wzię­to nawet pod uwa­gę tego, że za same tan­tie­my z publi­ka­cji swo­je­go słyn­ne­go zdję­cia otrzy­ma­ła­by przy­naj­mniej tyle, ile Adolf Hitler za udo­stęp­nia­nie swo­je­go pro­fi­lu na znacz­kach pocz­to­wych III Rzeszy.

„Raport” jest zara­zem  pod­ręcz­ni­kiem eko­no­mii w jej prak­tycz­nym wymia­rze – prze­kła­da­ją­cy całą wie­dzę makro i mikro, na wzię­te z życia a w zasa­dzie ze śmier­ci przy­pad­ki, z któ­rych ema­nu­je  tru­piasz­czy konkret.

Zamoż­ność wodza III Rze­szy nie wyni­ka­ła z pen­sji kanc­le­rza Nie­miec. For­tu­nę przy­nio­sła mu książ­ka „Mein Kampf”, któ­ra była obo­wiąz­ko­wym tytu­łem, w każ­dym nie­miec­kim urzę­dzie oraz sza­nu­ją­cym się nie­miec­kim domu. Sza­cu­je się, że Hitler zaro­bił na pra­wach autor­skich do „ Mojej Wal­ki” 20 mln ówcze­snych marek (reich­smark). Za udo­stęp­nia­nie swo­je­go wize­run­ku na znacz­kach pocz­to­wych, któ­re dru­ko­wa­no w milio­nach sztuk, otrzy­mał 50 mln marek. Na obec­ne rela­cje ok 130 mln dola­rów amerykańskich.

Nie miałbym pojęcia,

o tym bogac­twie wizu­al­nych środ­ków wyra­zu, zaklę­tych w Exce­lu, któ­rych da się użyć, aby nary­so­wać: media­nę popu­la­cji wymor­do­wa­nych Żydów wraz z cen­tro­idem i elip­są odchy­leń stan­dar­do­wych ! To trze­ba zwy­czaj­nie zobaczyć.

Nie potra­fię sobie wyobra­zić tego ogro­mu pra­cy oraz sza­lo­nej sta­ran­no­ści, jakie pochło­nę­ły info­gra­fi­ki: Maso­wych mor­dów na lud­no­ści Rze­czy­po­spo­li­tej Pol­skiej doko­na­nych przez Niem­ców w cza­sie II woj­ny świa­to­wej, według gmin, w któ­rych zabi­to wię­cej niż 100 osób lub zalud­nie­nia naj­waż­niej­szych miast Pol­ski. Oraz zaan­ga­żo­wa­nia uczo­nych gene­ru­ją­cych z pła­skiej prze­cież macie­rzy mate­ma­tycz­nej – przej­mu­ją­ce, nie­mal foto­re­ali­stycz­ne wizu­ali­za­cje uka­tru­pio­nych Pola­ków według powia­tów w sto­sun­ku do licz­by lud­no­ści z 1931 r. z  uwzględ­nie­niem inte­li­gen­cji według wybra­nych zawodów.

Wie­cie na przy­kład, ilu zamor­do­wa­li hitle­row­cy den­ty­stów ?  Otóż poszło ich do pia­chu ponad 70 proc. choć nie mogę zro­zu­mieć dla­cze­go den­ty­stów histo­ry­cy zali­czy­li do inteligencji !?

„Raport” przej­dzie  rów­nież do histo­rii pol­skiej rachun­ko­wo­ści, jako naj­bar­dziej wstrzą­sa­ją­cy  a zara­zem ele­ganc­ki i nie­mal pozba­wio­ny błę­dów bilans pię­cio­lat­ki pod rzą­da­mi jed­nej opcji politycznej.

To spra­woz­da­nie finan­so­we jest rów­nież o tyle przej­mu­ją­ce, że nie wyka­zu­je żad­nych zysków. Spra­wa dla nor­mal­ne­go księ­go­we­go abso­lut­nie nie do poję­cia: Są tyl­ko bez­po­śred­nie stra­ty demo­gra­ficz­ne, stra­ty wyni­ka­ją­ce ze znisz­czeń budyn­ków miesz­kal­nych i nie­miesz­kal­nych w mia­stach, miesz­kal­nych i gospo­dar­czych na tere­nach wiej­skich. Stra­ty obiek­tów zabyt­ko­wych, sakral­nych, inży­nier­skich oraz mie­nia rucho­me­go w trans­por­cie kole­jo­wym, dro­go­wym i wod­nym. Stra­ty w rol­nic­twie, lasach, utra­co­nych korzy­ściach z powo­du zabo­ru budyn­ków, mie­nia rucho­me­go oraz mająt­ku rze­czo­we­go Woj­ska Pol­skie­go ( i wie­le, wie­le innych strat).

„Raport”  bez cie­nia wąt­pli­wo­ści dostar­cza nie­zna­nej dotąd fak­to­gra­fii histo­rycz­nej. Nigdzie nie moż­na było prze­czy­tać, czy eks­ter­mi­na­cja Żydów, w lecie 1942 roku była wyż­sza niż wio­sną 1943. Logi­ka wska­zu­ję, że w lecie było gorzej niż wio­sną ale twar­dych dowo­dów dostar­cza dopie­ro „Raport”. Odpo­wied­nio 310 i 60 tys.

Bez wątpienia

jest to naj­waż­niej­sza pol­ska i świa­to­wa pozy­cja o ostat­niej woj­nie świa­to­wej, jakiej nikt już się nie spo­dzie­wał. Moż­na ją porów­ny­wać do monu­men­tal­nych „Pamięt­ni­ków Wojen­nych”  Win­sto­na Chur­chil­la – za któ­re ten dostał w 1953 roku Lite­rac­ką Nagro­dę Nobla.

Jed­nak for­mal­na i fak­tycz­na wyż­szość pol­skie­go dzie­ła zosta­nie zapew­ne doce­nio­na przez Komi­tet Noblow­ski, do któ­re­go zamie­rzam zło­żyć wnio­sek o nomi­na­cję, kie­dy tyl­ko „Raport” uka­rze się w druku.

Nie­zwy­kła przej­rzy­stość, zro­zu­mia­łość, roz­sąd­na skró­to­wość i odkryw­czość „Rapor­tu” nie może być z niczym, co się dotych­czas uka­za­ło porów­ny­wa­na. Zara­zem jest to jedy­ne tak kon­kret­ne kom­pen­dium wie­dzy o gospo­dar­ce Pol­ski mię­dzy­wo­jen­nej. Nie­zwy­kle sta­ran­ne indek­sa­cje cen i war­to­ści, dają nam współ­cze­snym praw­dzi­we wyobra­że­nie, jakim kra­jem tak napraw­dę II Rzecz­po­spo­li­ta była.

No i w końcu, żeby nie było tylko wazeliny. 

O tym cze­go w „Rapor­cie” nie ma.

Za każ­dym wiel­kim wyda­rze­niem histo­rycz­nym, a woj­na do tako­wych nale­ży, kry­je się jakaś tajem­ni­ca finan­so­wa. „Raport” odkry­wa dość bru­tal­nie i szcze­rze nie­zna­ne do tej pory zagad­ki. Ale …nie­wąt­pli­wie nie było­by nad­uży­ciem aby wyja­śnić kwe­stie zwią­za­ne na przy­kład z finan­so­wa­niem uzbro­je­nia Armii gen. Ander­sa – sfor­mo­wa­nej w ZSRR. Odnieść się do kon­tro­wer­syj­nych donie­sień doty­czą­cych opłat, któ­re zosta­ły lub nie zosta­ły ponie­sio­ne przez pań­stwo Pol­skie za udział pol­skich lot­ni­ków w obro­nie Wiel­kiej Bry­ta­nii. Ba, nawet w ogó­le pol­skich armii wal­czą­cych u boku sojusz­ni­ków koali­cji anty­hi­tle­row­skiej. Na zacho­dzie było ich ok 100 tys. a po stro­nie Armii Czer­wo­nej, w szczy­to­wym okre­sie, pra­wie milion.

Na koniec mały przty­czek. „Raport” opi­su­je stra­ty w kościo­łach, księ­go­wych władz admi­ni­stra­cji skar­bo­wej,  obra­biar­kach, młot­kach i śru­bo­krę­tach ukra­dzio­nych przez Hitle­ra,  kro­wach zare­kwi­ro­wa­nych i innych zwie­rzę­tach gospo­dar­skich. Te wyrzą­dzo­ne przez „Emis­sions­bank in Polen” tytu­łem nie­wy­ku­pio­nych weksli oraz stra­ty na fron­tach kam­pa­nii wrze­śnio­wej z dokład­no­ścią do kara­bi­nu i armaty.

O jed­nym auto­rzy zapo­mnie­li. Nie uwzględ­nio­no w „Rapor­cie” koni, któ­rych pole­gło (róż­nie źró­dła twier­dzą ) ok 60 tys. A koni prze­cież zawsze jest nam Pola­kom żal najbardziej.

Napisał:

Robert Jaruga

PRZYPISY

Link do RAPORTU:  straty-wojenne.pl

NOTA REDAKCYJNA

Nota Redak­cyj­na, to sto­pień  dosko­na­ło­ści tek­stu, jaką zda­niem zespo­łu redak­cyj­ne­go osią­gnął autor mozo­ląc się przy komputerze.

Ów sto­pień wyra­ża­my w pro­cen­tach, ponie­waż wszyst­ko, co zawie­ra pro­cen­ty jest dużo bar­dziej god­ne uwa­gi niż to, co pro­cen­tów nie zawie­ra,  vide piwo bezalkoholowe.

Ide­al­ny tekst, czy­li taki, któ­ry nie ist­nie­je otrzymałby

100 PROCENT

Dziś dajemy:

0

Ponieważ :

- spra­wa jest na mia­rę być albo nie być narodu.

Bra­ku­je nam jed­nak, tego o co w każ­dym dobrym kry­mi­na­le cho­dzi – mia­no­wi­cie, kto zabił ?

Bez tych per­so­na­liów, nie moż­na powie­dzieć, że tekst jest stu­pro­cen­to­wy, bo nie jest.

O AUTORZE :

Jest suk­ce­sem repro­duk­cyj­nym ojca Józe­fa i mat­ki Marii. Jasno z tego wyni­ka, że uro­dził się w świę­tej rodzi­nie. Skoń­czył dzien­ni­kar­stwo w War­sza­wie i nauki poli­tycz­ne w Hamburgu.

Wol­no mu więc o sobie mówić, że jest praw­dzi­wym ham­bur­ge­rem. Pocie­sza go, że skła­da się z inte­li­gent­nej mate­rii o masie 1300 gra­mów (waga mózgu).

Mar­twi, że zli­cza­jąc masę 7,3 miliar­da mózgów zamiesz­ku­ją­cych Zie­mię wycho­dzi, że inte­li­gent­na mate­ria sta­no­wi pomi­jal­ny pro­cent mate­rii nie­in­te­li­gent­nej, z któ­rej skła­da się makrokosmos.

(Per­fek­cyj­ny w pie­lę­gna­cji swej inte­lek­tu­al­nej nie­za­leż­no­ści – przyp. red).

ZOSTAŃ AUTOREM 

bądź jednym z nas

Nawkładaj Autorowi ile wlezie


Formularz Kontaktowy

    SKOMENTUJ


    ALE…

    Możesz zamie­ścić swój komen­tarz  poni­żej. Być może obraź­li­wy, prze­śmiew­czy a nawet wul­gar­ny pod warun­kiem, że pod­pi­szesz go wła­snym imie­niem i nazwi­skiem figu­ru­ją­cy­mi w  doku­men­tach metrykalnych.
    Wszel­kie komen­ta­rze, któ­rych auto­rzy wsty­dzą się tego co myślą i co zatem idzie piszą, przez co rozu­mie­my nie­chęć do wyja­wia­nia swo­ich danych, będą usuwane.
    Jeże­li czu­jesz potrze­bę nawsa­dza­nia auto­ro­wi bez­po­śred­nio a chciał­byś być ano­ni­mo­wy, użyj for­mu­la­rza kon­tak­to­we­go powyżej.
    Two­je uwa­gi, zgryź­li­wo­ści oraz jak przy­pusz­cza­my rów­nież peany, tra­fią  do skrzyn­ki mailo­wej auto­ra. Wią­że się to z nie­bez­pie­czeń­stwem, że możesz nawet otrzy­mać jakąś odpo­wiedź, pro­po­zy­cję lub zostać wyzwa­ny na pojedynek.

     


    TY DECYDUJESZ, ILE ZAROBI AUTOR

    W życiu wydawcy nadchodzi ten krytyczny moment, kiedy trzeba zapłacić za opublikowany tekst.
    Po drugie żaden wydawca, tego nie lubi, bo chciałby wydawać wszystko z wyjątkiem pieniędzy.
    Po pierwsze musi on dokonać trudnej sztuki wyszacowania wartości artykułu, w oparciu o subiektywne kryteria, mogące być przecież krzywdzące.
    Aby pozbyć się tego pierwszego problemu, scedowaliśmy radość wyceny pracy redaktorów na czytelników.
    To Twoja decyzja wpływa na to :  czy będzie kaszanka, czy kawior ?
    Klikając na pieniążki poniżej przyznasz autorowi od 1 do 5 zł !

    Owego aktu sprawiedliwości możesz dokonać tylko raz ! 

    W rezultacie owych kliknięć, na koncie autora, pojawi się zagregowana kwota zadysponowanego przez czytelników wynagrodzenia (iloczyn średniej wyceny i liczby wyceniających).

    Te pieniądze w żaden sposób Cię nie obciążają. Nie są odejmowane, ani dodawane  do wartości Twojej subskrypcji. Nic cię zatem nie kosztują.

    Kierując się najwyższą starannością i uczciwością odpowiedz sobie na pytania :
    1. Ile jest warte, co przeczytałeś ?
    2. Na ile zmniejszyło strefę niewiedzy ?
    3. A może czytanie w ogóle zdeprecjonowało Twoje rozumienie świata?

    Dysponuj pieniędzmi pamiętając, że honorarium pomniejszone zostanie o podatek oraz składkę ubezpieczeniową, stanowiące razem ok. 48 proc. jego wartości.

    Brak komentarzy

    Co o tym myślisz ?