Rafał Wiśniewski zbudował czterodziałaniowy kalkulator (dodawanie, odejmowanie, mnożenie, dzielenie) z 477 układów scalonych. Urządzenie ma rozmiary 72 na 50 cm. Prace trwały 6 lat i kosztowały go 11 tys. zł. Tym samym pan Rafał ustanowił rekord Polski, w kategorii rekordów Guinnesa, polegający na skonstruowaniu prawidłowo działającego urządzenia w oparciu o największą ilość układów scalonych. Kwintesencja polskiej myśli technicznej.
Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie policjantki z Gorzowa Wielkopolskiego, która wstępując do służby nie wyjawiła, że w Szwecji skazano ją na więzienie za przemyt 100 kg narkotyków. Po pierwsze dlatego, że w formularzu dla przyszłych policjantów, nie przewidziano w zasadzie takiej rubryki, w którą należałoby wpisywać przestępstwa popełnione w Szwecji. Po wtóre dlatego, że nie zawierał on również adnotacji o odpowiedzialności karnej za podanie nieprawdziwych informacji.
Ze stacji w Rzepinie odjechał pociąg prowadzony przez konduktora. Maszynista powiedział temuż, że idzie się odesrać i niebawem wróci. Konduktor nie chcąc doprowadzić do opóźnienia pociągu, sam uruchomił skład. Ruszył miarkując, że kolega zaraz będzie. Ten jednak nie wrócił, bo zamiast skorzystać z sedesu w pociągu, udał się do dworcowej toalety. Kiedy wszedł na peron, zorientował się, że ktoś skindnapował pociąg. Nie wiedząc, kim był ten śmiałek powiadomił policję. Ta ruszyła w pościg wraz z maszynistą aby dopaść pociąg na następnej stacji. Obaj kolejarze byli trzeźwi. W sprawie powołano specjalną kolejową komisję.
Krzysztof M. przez niemal dwa lata chorował na białaczkę, która dała przeżuty na wątrobę. Jedyną jego szansą był eksperymentalny zabieg radioembolizacji wątroby w amerykańskiej klinice. Dzięki akcji crowdundingowej, przez Internet, zebrał 120 tys. zł. Jego ogolona głowa oraz brak brwi, wywoływały rzeczywiście wstrząsające wrażenie. Darczyńców jednak w końcu zaniepokoiło, że Krzysztof zabiegowi się nie poddał ale nadal żyje. Internauci wszczęli zatem śledztwo. W rezultacie tego Krzysztof przyznał, że nie jest chory na białaczkę. Pieniądze zbierał na życie, bowiem jest chory na depresję, która uniemożliwia mu podjęcie jakiejś innej pracy niż gwiazdowanie rakiem. Społeczna szkodliwość aktorstwa Krzysztofa M. nie jest znikoma – wyjaśnił Ryszard Gąsiorowski z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.
Ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt we Wrocławiu zginął dowód rzeczowy umieszczony tam przez prokuraturę, w sprawie znęcania się nad zwierzętami. Dowodem był 4‑letni pies wabiący się Ares. Aleksandra Cukier, rzecznik placówki utrzymuje, że Ares zapadł się pod ziemię. Kamery monitoringu bowiem niczego nie zarejestrowały. Policja nie potwierdza takiego hipotetycznego scenariusza. Pod ziemią Aresa nie znaleziono. Zdaniem policji psa ukradziono. Zniszczone ogrodzenie oraz przepiłowane kraty do boksu psa uprawdopodabniają takie domniemanie.
Na szlaku przez Pustą Dolinkę taternicy zobaczyli spadającego z Wyżniej Koziej Przełęczy mężczyznę. Pobiegli ratować poszkodowanego. Facet był mocno potłuczony oraz przemoczony. Aby się rozgrzał pożyczyli mu dwie ciepłe kurtki, w których TOPR odtransportował poobijanego do szpitala. Stamtąd wkrótce go wypisano. Dobroczyńcy jednak utrzymują, że kurtki po 800 zł każda, były pożyczone a nie darowane. Zawiadomili więc zakopiańską policję. Uratowany bowiem przepadł a jego telefon milczy.
Niemiecka opinia publiczna jest wstrząśnięta. Wstrząsnął nią 29-letni mieszkaniec Berlina, który kierował zorganizowaną grupą przestępczą, wywożącą nałogowo azbest, tworzywa sztuczne i gruz do Polski. Dziennik “Der Tagesspiegel”, za pośrednictwem którego informacja uderzyła w niemiecką opinię publiczną, nazwał nawet grupę mafią. Aby przekonać niemiecką opinię publiczną o powadze sprawy, dziennikarze niemieccy wyjaśniają, że pracuje nad nią specjalny wydział prokuratury w Poczdamie, specjalizujący się w zwalczaniu przestępstw przeciwko ochronie środowiska a policja oddelegowała 50 funkcjonariuszy. Świadczy to o ogromnym wzroście wrażliwości niemieckiej opinii publicznej, która ponad 70 lat temu, nie była wstrząsana sprawami o zdecydowanie większym ciężarze gatunkowym, niż nielegalny transport pustych butelek i dachówek na nasze terytorium.
W rezultacie wnikliwego śledztwa ustalono, że sprawcą włamania do mieszkania w Białymstoku był 71-letni emeryt z Lublina. Złodziej pod nieobecność gospodarzy sforsował drzwi i zabrał pieniądze w polskiej i obcej walucie o równowartości 20 tys. zł. W śledztwie tłumaczył się, że chciał dorobić do emerytury. Taka jest właśnie polityka naszego państwa. Teraz dziadek pójdzie na 10 lat do więzienia, gdzie koszt utrzymania przeciętnego więźnia jest dwa razy wyższy niż koszt utrzymania przeciętnego emeryta.
Kolejna zaraza z Chin uderza w Polskę. Zaatakowała Katowice. Komunalny Zakład Gospodarki Mieszkaniowej wraz ze strażą ogniową prowadzą wojnę przeciwko biedronkom azjatyckim. Ugryzienie biedronki azjatyckiej może wywołać w organizmie statystycznego Ślązaka wstrząs anafilaktyczny a ten dalsze śmiercionośne konsekwencje. Na razie zamknięto w Katowicach place zabaw. Strażacy rozpylają wyrafinowane trucizny, które mają spowodować w organizmach biedronek szok toksyczny i posłać je do piachu.
Z budynków usługowych przy ul. Ireny Kosmowskiej w Zabrzu padły strzały w kierunku patrolu interwencyjnego policji. Funkcjonariusze odpowiedzieli ogniem. W rezultacie wywiązała się regularna strzelanina. Po kwadransie broniący się w zabudowaniach zadzwonili na numer alarmowy policji proponując kapitulację. Zatrzymano 8 osób. Wszyscy byli pijani. Strzały oddane z obu stron okazały się chybione. Nikt nie został ranny.
Sukcesem zakończyła się akcja policji i płetwonurków ze straży pożarnej, którzy poszukiwali w wodach Odry w pobliżu wsi Osiecznica w pow. Krośnieńskim, wędkarza. Ten stojąc w nurcie rzeki łowił sobie ryby ale nagle zapadł się pod powierzchnię wody. Zwłoki wędkarza bezsprzecznie wyłowiono. Przeprowadzona ma być ich sekcja aby się upewnić, czy chodzi na pewno o tego samego wędkarza, który się zapadł.
Komenda Główna Policji ogłosiła przetarg na zakup 271 sztuk strzelb gładkolufowych kal. 12 mm zasadniczo potrzebnych do strzelania gumowymi kulami w demonstrantów. Można też nie gumowymi. Wszelkie protesty uliczne przełożyć więc sugerujemy na październik, kiedy policja będzie wyszkolona w użyciu wspomnianych pukawek. Nie chcielibyśmy wszyscy aby nieuzbrojonym funkcjonariuszom coś się stało, gdyby musieli tłumić demonstracje w sierpniu.
Prezydent RP Andrzej Duda oraz minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, przekazali 18. Dywizji Zmechanizowanej im. gen. broni Tadeusza Buka Certyfikat Pełnej Gotowości Operacyjnej (FOC, Full Operational Capability) w związku z zakończeniem ćwiczeń Dragon-21. W manewrach uczestniczyło 9400 żołnierzy Wojska Polskiego na poligonach w Nowej Dębie i Orzyszu. O tym, że dokument ten poświadczał nieprawdę, przekonaliśmy się już kilka godzin później. W rezultacie zderzenia dwóch ciężarówek wiozących czołgi po wspomnianych manewrach, stanęły one w płomieniach na autostradzie A6 w kierunku Kołbaskowa. Przyczyna pożaru nie jest znana. Po prostu im się samozapaliło – wnosić można z relacji służb gaśniczych. Blamaż i obciach.
W małopolskiej wsi Nowa Biała spłonęło 40 budynków, mimo akcji gaśniczej prowadzonej przez 400 strażaków z powiatów nowotarskiego, limanowskiego, suskiego, krakowskiego, tatrzańskiego i oświęcimskiego. Nasz wybitny przywódca Mateusz Morawiecki stwierdził, że strażakom w pracy najbardziej przeszkadzał ogień i wysoka temperatura. Wyjawił też, iż wydał stanowcze polecenie aby na miejsce tragedii udał się Wojewoda Małopolski Łukasz Kmita. Zapewne bez tego polecenia Kmicie podobny krok nie przyszedłby do głowy. Morawiecki rozkazał też lecieć nad Białą helikopterowi LPR aby kamery pokładowe w sposób bardziej spektakularny uchwyciły grozę tragedii z lotu ptaka.